Dodany: 14.05.2014 21:54|Autor: zochuna
Wieża, czyli sens ludzkiego cierpienia
"Wieża" to pierwsze opowiadanie Gustawa Herlinga-Grudzińskiego, które ukazało się drukiem. Napisane w 1958 roku i zamieszczone w tomie "Skrzydła ołtarza", jest dla wielu krytyków jego najważniejszym opowiadaniem pisarza. I nic w tym dziwnego, gdyż w nim zakorzenione są niemal wszystkie problemy, motywy i charakterystyczne dominanty formalne typowe dla jego twórczości.
Wczytując się w treść i przesłanie "Wieży", korzystałam z wydania jubileuszowego, upamiętniającego pobyt pisarza w Polsce w 1991 roku; dzięki temu mojej lekturze towarzyszyły przejmujące i wnikające głęboko w podświadomość ilustracje Jana Lebensteina. Podobnie cztery sztychy Piranesiego i jeden sztych nieznanego autora od pierwszych zdań tego opowiadania patronowały poszukiwaniom i rozmyślaniom narratora.
Literackim pretekstem opowieści jest wieża - główny rekwizyt, wokół którego snuje się historia powikłanych losów różnych osób.
Na tekst składają się właściwie dwa opowiadania. Jedno - o trędowatym, cierpiącym człowieku, zwanym Lebbroso, samotnie mieszkającym w wieży w latach 1782-1796; drugie - o emerytowanym nauczycielu z Turynu, mieszkającym w 1943 roku w małym domku w Piemoncie. Do tych dwóch równolegle rozwijających się wątków, w dwóch niezależnych od siebie płaszczyznach świata przedstawionego, dodać należy jeszcze jeden - może mniej wyraźny, ale niezwykle ważny, gdyż spajający i interpretujący dwa poprzednie. Ten trzeci plan świata przedstawionego to obszar, w którym porusza się główny narrator - żołnierz wojsk alianckich; latem 1945 roku udaje się on na krótki urlop do małego domku w Piemoncie i żywo interesuje się zarówno historią trędowatego, jak i losami nauczyciela. Ta właśnie postać jest z całą pewnością porte-parole autora, a zważywszy na przyznanie się do miejsca urodzenia, miasta w rejonie Gór Świętokrzyskich, i świetnej znajomości tych terenów - możemy domyślać się w niej samego Gustawa Herlinga-Grudzińskiego.
Wszystkie trzy wątki łączy, prócz osoby głównego narratora, miejsce akcji - Aosta, malownicze miasto w Piemoncie, oraz mała książeczka, znaleziona przez żołnierza w domu, do którego przyjechał odpocząć. Jest to opowieść Franciszka Ksawerego Maistre'a "Trędowaty z miasta Aosty". Zaintrygowany narrator przytacza jej treść, czyli wspominaną wcześniej historię Lebbrosa, a my otrzymujemy w ten sposób tekst o pięknej konstrukcji szkatułkowej, czyli opowieść ukrytą w drugiej opowieści i przetykaną trzecią, bowiem książka Maistre'a opatrzona została licznymi komentarzami przez poprzedniego jej czytelnika - starego nauczyciela i wyzwoliła w narratorze wielką chęć poznania jego losów. Zaczyna więc on działać jak detektyw i skrupulatnie zbiera informacje o życiu i okolicznościach śmierci Nauczyciela.
Lebbroso i Nauczyciel okazują się do siebie bardzo podobni: żyją w odosobnieniu, są samotni, ich śmierć owiana jest tajemnicą i może być spowodowana aktem samobójstwa. Obaj przypominają Hioba. Jednak wyraźna jest również różnica między nimi: trędowaty pragnie śmierci jako końca swych cierpień, ale także cieszy się każdym dniem życia, ogromnie ceni nieliczne gesty życzliwości i do końca towarzyszy mu nadzieja, zaś stary nauczyciel odrzuca ludzką życzliwość, nienawidzi życia i traci nadzieję. To zestawienie służy, moim zdaniem, zobrazowaniu ważnego problemu. Obserwując życie z perspektywy śmierci, Grudziński widzi, że niezbędne jest szukanie sensu, określanie istotnych i stałych wartości, porządkujących nasze życie. Nie wystarczy pewność, że życie jest dobre, ważne i pożyteczne. Pytanie Herlinga-Grudzińskiego: jak żyć z piętnem, którego przyczyną jest zło, zarówno to, które wyrządzamy, jak i to, któremu ulegamy, wydaje się kluczowe zarówno dla tego opowiadania, jak i dla całej twórczości pisarza. A odpowiedzi mogą być różne.
W "Wieży" zderzył ze sobą autor kilka legend, przekazów, opowieści. Poparł je cytatami z Biblii, z dzieł filozofów, z utworów innych pisarzy. Okrasił dziełami malarzy. Przenikanie się obrazów i zagęszczanie narracji daje efekt nawarstwienia wzajemnie tłumaczących się tekstów i staje się odbiciem przekonania o złożoności ludzkiej natury i ludzkiego świata. Grudziński utkał gęstą, misterną sieć, której rozplątywanie pozwala poznać prawdę o człowieku, lecz rozplątanie jej nie daje prostych rozwiązań czy odpowiedzi. I wie pisarz, że tak jest lepiej, gdyż - jak pisze w "Wieży" - "(...) gdyby nie było w życiu ludzkim na ziemi rzeczy, wobec których nasza wyobraźnia rozkłada ręce, musielibyśmy w końcu złorzeczyć rozpaczy przenikającej literaturę zamiast szukać w jej utworach nadziei"*.
---
* Gustaw Herling-Grudziński, "Wieża", w: "Dwa opowiadania", Wydawnictwo Fis, 1991, s. 37.
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.