Dodany: 30.04.2009 23:24|Autor: net.a.a

Książka: Droga do szczęścia
Yates Richard

2 osoby polecają ten tekst.

Dokąd prowadzi ta droga?


Jestem zmieszana, może nie wstrząśnięta, ale zmieszana na pewno. Pozostaję w tym stanie od soboty i biję się z myślami, co napisać o... "Drodze do szczęścia". Bo przyznać muszę, że nie rozumiem intencji tłumacza (czy kogokolwiek, kto maczał w tym palce), skąd taki tytuł? I oto właśnie powód zmieszania! Na szczęście jedyny, bo książka, co tu dużo mówić, ŚWIETNA!

Prosta, nawet chłodna narracja, bez zbędnych ozdobników, bardzo sugestywna i poruszająca do głębi. Treść ze szczęściem jednak niewiele ma wspólnego, śmiem nawet przypuszczać, że absolutnie nikt z bohaterów powieści nie jest szczęśliwy. I to właśnie tak bardzo porusza, sprawia, że czytamy niecierpliwie, by jak najszybciej dowiedzieć się, co czeka na nas za kolejnym zakrętem.

April i Frank Wheelerowie mają dwójkę udanych dzieci, domek na przedmieściach, przyjaciół, i wszelkie przesłanki do tego, by być szczęśliwym małżeństwem. Nic bardziej mylnego. Pozory, pozory, pozory! Trudno zrozumieć, dlaczego właściwie się pobrali? Dlaczego przyszło na świat ich pierwsze dziecko? Dostosowują się do konwenansów i moralności ogółu, ustatkowują się, bo tak wypada. Kupują mały biały domek na Revolutionary Road, powołują na świat dzieci, utrzymują znajomości z sąsiadami wizytując się wzajemnie i prowadząc sztuczne rozmowy. April pozornie jest przykładną panią domu, Frank przez dziesięć godzin dziennie udowadnia, że może utrzymać rodzinę. Ale to też pozory. Szczerze nienawidzi swojej pracy i właściwie się nie przemęcza.

"Udowadniał, udowadniał; a jedynym powodem było to, że ożenił się z kobietą, która jakimś cudem zdołała na trwałe zepchnąć go do defensywy, która kochała go, gdy był miły, która w życiu kierowała się wyłącznie własnymi kaprysami i która w każdej chwili (i o to właśnie, do cholery, chodziło), która w każdej chwili dnia lub nocy mogła nagle od niego odejść. To było takie groteskowe i proste"[1].

Odskocznią od szarej rzeczywistości miała być wystawiana sztuka teatralna, w której przygotowanie Wheelerowie i Campbellowie włożyli cały swój wolny czas. April, marząca kiedyś o aktorstwie, miała tu błyszczeć. I błyszczała. Przez chwilę. Sztuka bowiem okazała się wielką klapą i tylko pogłębiła kryzys i beznadzieję tego związku. Wzajemne pretensje i oskarżenia paradoksalnie odwracają w końcu sytuację, a ujawniona determinacja pozwala uwierzyć, że coś można jednak zmienić. Frank i April nie są przecież jak reszta - w swoim mniemaniu są lepsi, mądrzejsi, wrażliwsi. Mogą wyjechać do Europy. Ona może wreszcie wyrwać się z domowego grajdołka, może pójść do pracy, może sama utrzymać rodzinę. A Frank, nieograniczany przez żonę, wreszcie będzie miał czas, by zastanowić się, czego tak naprawdę od życia chce...

"- Wiesz, czym to jest, April? Te nasze rozmowy? Nasz pomysł wyjazdu do Europy? (...) - Jest jak wyjście z celofanowej torebki. Jakbyśmy nie zdając sobie z tego sprawy, przez lata byli zamknięci w celofanowej torebce, która nagle pękła"[2].

Wyrwali się, dali się ponieść idylli, co wieczór utwierdzali się w możliwości realizacji marzenia. Głusi na zdziwienie otoczenia, niewrażliwi na protesty dzieci. Jak zachowają się, gdy los zechce mieć inne plany? Tego już dowiedzieć musicie się sami.

Na koniec mała refleksja: Zastanów się, jakich masz przyjaciół wśród sąsiadów, zastanów się, co zostanie po Tobie, gdy kiedyś opuścisz swój dom. Byś nie stał się tylko ubarwioną legendą, opowiadaną nowym pseudo-przyjaciołom zamieszkującym Twój mały biały domek...



---
[1] Richard Yates, "Droga do szczęścia", przeł. Alina Siewior-Kuś, Wwyd. Sonia Draga, 2009, s. 71.
[2] Tamże, s. 145.



[tekst zamieściłam wcześniej na stronie mojego bloga]

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 1925
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: