Dodany: 10.05.2014 01:03|Autor: Marioosh

Książka: Rosja w łagrze
Sołoniewicz Iwan

2 osoby polecają ten tekst.

Przerażający fragment historii ZSRR


Iwan Sołoniewicz, dziennikarz, prawnik i monarchista, w 1933 roku podjął z bratem i synem nieudaną ucieczkę ze Związku Radzieckiego do Finlandii. Karą za to było umieszczenie na osiem lat w największym ówczesnym obozie ZSRR – Kombinacie Białomorsko-Bałtyckim. Przynależność do inteligencji, spryt i pewność siebie pozwoliły mu uniknąć prawdziwych cierpień, ale za to dzięki jego dziennikarskiemu talentowi i niechęci do socjalizmu otrzymujemy przerażający i boleśnie autentyczny obraz życia w ZSRR w latach 30. XX wieku.

Książka została wydana w 1936 roku – po kolejnej, tym razem udanej ucieczce autora do Finlandii – i już wtedy była poważnym ostrzeżeniem przed rodzącym się totalitaryzmem. W Związku Radzieckim po rewolucji październikowej próbowano stworzyć bolszewicki raj – w efekcie wprowadzono niemalże powszechne niewolnictwo, doprowadzono do śmierci milionów ludzi z głodu, a największe koszty tej rewolucji ponieśli chłopi i prości robotnicy. Przerażające są wnioski Sołoniewicza, że dla Stalina w dążeniu do światowej rewolucji nieważna była liczba ofiar – ważne było zwycięstwo („Gdy armia straciła 90 procent, lecz wygrała bitwę, jej straty są z punktu widzenia historii usprawiedliwione. To samo dotyczy nas. Nie możemy się zatrzymać. Jeszcze dziesięć milionów, jeszcze dwadzieścia”[1]). Okrutny jest cynizm, z jakim jeden z aparatczyków mówi autorowi, twierdzącemu, że bolszewizm jest skazany na zagładę, ponieważ masy są mu nieprzychylne: „A po jakiego diabła nam przychylność mas? Musimy jedynie posiadać aparat władzy w naszym ręku”[2]. Ciężko się czyta fragmenty o północnych rejonach gułagu, gdzie panuje beznadzieja, uciekinierzy toną w bagnach, a strażnicy są zjadani z głodu – przypominało mi to podróż Dantego przez kręgi piekła. Stalin musiał sobie zdawać sprawę, że umęczony Związek Radziecki „oczekuje wojny, by wywołać powstanie, wszystkie bagnety i widły będą wbite w plecy Armii Czerwonej”[3] i dlatego gdy książka w całości ukazywała się na emigracji, uruchamiał już Wielki Terror, w którego wyniku wymordowano ponad 700 tysięcy ludzi.

Wszystkie swoje wnikliwe spostrzeżenia czyni Iwan Sołoniewicz już w latach 30., czyli ponad 30 lat przed legendarnym „Archipelagiem Gułag”.

„Rosja w łagrze” jest trudna w odbiorze, lektura szła mi dość opornie, ale bez wątpienia warto ją przeczytać; myślę, że w kilku momentach można w niej znaleźć nawet odpowiedź na pytanie o przyczyny aktualnego konfliktu rosyjsko-ukraińskiego. Przyznam, że postać głównego bohatera wydawała mi się momentami dość problematyczna – autor dzięki swojej inteligencji i sprytowi sprawia, że życie w łagrze jest dla niego i jego towarzyszy nawet lepsze niż na wolności; co prawda przyznaje, że „wszystko to jest całkiem wstrętne”, jednak od razu zaznacza „ale takie jest sowieckie życie”[4]. I chyba w tym zdaniu mieści się cała ideologia łagrowego życia.

Przygnębiająca i przerażająca to książka – najgorsze jest jednak, że ta przenikliwa analiza totalitaryzmu nie wpłynęła w jakiś znaczący sposób na życie w ZSRR: system łagrowy służący „światowej rewolucji” trwał jeszcze w tym kraju wiele lat. Jedno jest jednak pewne: 80 lat temu była ostrzeżeniem przed systemem totalitarnym, dziś jest świadectwem, którego nie wolno zapomnieć.


---
[1] Iwan Sołoniewicz, „Rosja w łagrze”, przeł. Stanisław Dębicki, wyd. Ośrodek Karta, 2013, str. 216.
[2] Tamże, str. 131.
[3] Tamże, str. 19.
[4] Tamże, str. 405.


(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 523
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: