Dodany: 14.04.2014 12:14|Autor: Fiona54
Córka swojego ojca
Książkę Moniki Jaruzelskiej "Towarzyszka panienka" przeczytałam z zainteresowaniem, kiedy tylko wpadła mi w ręce. Specjalnie jej nie poszukiwałam, bo nie lubię zwierzeń celebrytek. A Monika jest nią czy tego chce, czy nie. Pamiętam swoje zaskoczenie, kiedy, sporo lat temu, zobaczyłam w którymś z czasopism pod zdjęciami z modą, trzeba przyznać, że interesującymi, podpis: "stylizacja Monika Jaruzelska. Wtedy to po raz pierwszy zetknęłam się z nazwiskiem, które nie przywoływało postaci generała.
Monika Jaruzelska okazała się osobą mądrą, zrównoważoną i świadomą odium, jakie ciąży na jej nazwisku. Postanowiła sama zapracować na swoje nazwisko, choć z pewnością nie było to łatwe. Teraz kojarzona jest z modą, dziennikarstwem a nie ze stanem wojennym. Udało jej się to, co nie udało się dzieciom wielu innych znanych i zapisanych w pamięci społecznej mniej lub bardziej dobrze. Mam za to dla niej szacunek. Wejście do świata mody i dziennikarstwa z pewnością było dla niej łatwiejsze, niż dla wielu innych, bo od dzieciństwa obracała się w tzw. "wielkim świecie" i znała wielu ważnych i wpływowych. Ale to nie zarzut. Uważam, że swoją książką pokazała klasę. Nie krytykuje ojca, nie broni go. Daje prawo innym oceniać, ale z własną oceną nie narzuca się czytelnikowi. Nie ma kompleksu ojca, już bardziej matki, którą traktuje surowo. Może na to zasłużyła.....
Książka "Towarzyszka panienka" nie jest właściwie autobiografią, a jedynie obrazkami z życia, barwnego i ciekawego. Pokazanego z dystansem i poczuciem humoru, nie zdradzającymi zbyt wiele. Ponoć Monika Jaruzelska przygotowuje następną książkę o swojej rodzinie. Przeczytamy, zobaczymy....
Towarzyszka panienka (
Jaruzelska Monika)
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.