Porywająca i pełna dramaturgii opowieść o jednym dniu z życia bezdomnego kota w amerykańskiej metropolii. Tytułowy bohater świetnie umie się odnaleźć w wielkomiejskiej dżungli, ma też swego opiekuna - małego chłopca, który jako jedyny naprawdę troszczy się o jego dobro. W miarę stabilne życie kocura zakłóca pojawienie się przedstawiciela ASPCA - Amerykańskiego Stowarzyszenia do Walki z Okrucieństwem Wobec Zwierząt. Paradoksalnie, stanowi on dla zwierzaka zagrożenie, zamierza bowiem schwytać Bezimiennego i dostarczyć do schroniska, gdzie nic dobrego go nie czeka.

Jak zakończy się pojedynek uzbrojonego w siatkę i podbierak przedstawiciela homo sapiens ze zbrojnym w pazury, kły i stalowe mięśnie oraz bystry umysł Bezimiennego Kota?

Gorąco polecam tę książkę tak miłośnikom, jak i przeciwnikom kotów wolno żyjących w miastach.