Trzydziestotrzyletnia nauczycielka polskiego, zwana "Żelazną Dziewicą", opiekunka gazetki szkolnej, żona biznesmana (którego nie kocha), kandydatka do sejmu, marnuje życie siedemnastoletniemu chłopakowi, swojemu uczniowi.

Kuba Mazurek to klasyczny przykład zakompleksionego, pragnącego miłości chłopaka, który bardzo potrzebuje kobiety, bliskości. Jak to młody chłopak - bardzo chce już stracić cnotę, uprawiać seks. Profesor Barską spotyka w gazetce, gdzie jest redaktorem. Gdyby nie nauczycielka, wszystko potoczyłoby się jak zazwyczaj w życiu - chłopak zakochałby się w koleżance, przeżywałby romantyczne spacery, pierwsze pocałunki...

Kuba jest gotowy zakochać się w pierwszej kobiecie, która będzie mu się podobała i da mu przyzwolenie. Podoba mu się wiele kobiet, między nimi jest również nauczycielka (jako jedna z wielu). I na nieszczęście to ona pierwsza daje znak. Uwodzi go. Jest zafascynowana młodym, przystojnym, nieśmiałym chłopakiem ("atomowymi wytryskami, armatnimi erekcjami"). Zaczynają się po kryjomu spotykać, uprawiać seks. Kuba kocha ją coraz bardziej, a ona, choć deklaruje miłość, nie chce rezygnować z dostatniego życia, nie chce nic zmieniać, nie ma zamiaru rozwieść się z mężem ani ujawnić związku z Kubą. I to przez nią Kuba wplątuje się w ogromne kłopoty...

W sumie polecam tę książkę, ale nie czytało mi się jej miło. Moim zdaniem nie jest to książka dla spragnionych miłości. "Lekcja miłości" jest gorzką lekcją daną chłopakowi przez życie, które przez nią najprawdopodobniej bardzo będzie różniło się od życia rówieśników. Jest lekcją także dla pani profesor, lekcją tego, że głupie zauroczenie młodym ciałem może popsuć życie - i to nie tylko jej, ale także młodego, niewinnego chłopaka.