Dodany: 22.03.2014 13:55|Autor: Amber_11
Z Salem droga wiedzie do Calla
Kiedy zaczynałam czytać "Mroczną Wieżę" Stephena Kinga dochodziły mnie słuchy, że w tej serii pojawiają się nawiązania do innych książek autora, więc czemu miałoby mnie coś zaskoczyć? No czemu? A jednak tak się stało. Chodzi mi o postać Donalda Callahana.
Już tylko jak się pojawił to w mojej głowie zapanował chaos. Przecież już gdzieś to nazwisko widziałam, tylko gdzie? Olśnienie nastąpiło później. Przecież to ksiądz z "Miasteczka Salem"! Zazwyczaj nie lubię jak wątki z jednej książki pojawiają się w innej tak naprawdę "nie wiadomo z jakiej paki", ale tym razem się ucieszyłam. Co do "Miasteczka Salem"... mam sentyment do tej książki z dwóch prostych przyczyn:
1. Była to pierwsza książka o wampirach, którą czytałam
2. I pierwsza książka Stephena Kinga jaką miałam przyjemność czytać
Dlaczego się ucieszyłam z obecności Callahana? Z czego pamiętam (poprawcie mnie jeśli tak nie było, bo "MS" czytałam jakieś 6 lat temu) wątek Callahana został dość ostro przerwany. Po starciu z Barlowem, bohater czuł się jak żywy trup i po prostu zniknął, odjechał i już nikt nie wiedział co się z nim dalej działo, a moim zdaniem był najciekawszą postacią w tej książce. Dlatego ucieszył mnie jego powrót i historia, którą dokończył swój wątek rozpoczęty w "MS".
Nie mam na razie pojęcia jak się potoczą dalej jego losy, ale jestem dobrej myśli. Czy wam podobał się powrót Ojca Callahana?
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.