Dodany: 17.03.2014 17:22|Autor: adas

Czytatnik: nauka czytania

1 osoba poleca ten tekst.

Żadan "Woroszyłowgrad"


Serhij Żadan z 10 dni temu krótkotrwale trafił na czołówki portali informacyjnych, polskich na pewno, ponoć też zagranicznych. Niestety nie z powodów literackich, a politycznych (to już tradycja w przypadku ukraińskich pisarzy, bo kilka lat temu o Tarasie Prochaśko zrobiło się na moment głośno, gdy nie otrzymał wizy wjazdowej do Polski, a miał być bodaj gościem któregoś z festiwali). Tak, to ten pisarz, który dostał po mordzie w czasie demonstracji w Charkowie, a może go nawet zabili (potem się okazało, że niestety/na szczęście nie).

Jeśli kogoś ubodła poetyka wprowadzenia, to przepraszam. Przy tragedii Ukrainy (która daleka jest od rozwiązania, i jeszcze tak długo będzie) i znając wymogi sytuacji geopolitycznej blablabla, nie potrafię nie dostrzegać komicznych aspektów naszego zdalnego, lubię to!, "wspierania dążeń Ukrainy". Sytuację w której naprawdę dobry pisarz, z niezłym potencjałem marketingowym, może się wznieść w agregatorze linków ponad polityczną bieżączkę albo celebryckie epopeje jedynie w przypadku "zabili go! (a może uciekł)" najwygodniej skwitować smutnym śmiechem. Niestosowny chichot mój ma i głębsze przyczyny. Otóż integralną częścią twórczości Ukraińca jest właśnie dawanie po mordzie, zbieranie po mordzie, symulowanie dawania po mordzie... Przemoc w książkach Żadana występuje jako coś, przez co każdy musi przejść, coś niezbyt oczywiście eleganckiego, ale jednocześnie często czystszego od zwyczajowego porządku. Coś, co cementuje grupę. Coś co buduje jedność, coś co - jeśli się względnie równo po mordzie oberwało i dawało - buduje charakter. Nawet jeśli

"Zdaje mi się, że mają ciągle problemy właśnie dlatego, że nie porzucają się. Trzymają się razem, bronią się. Ilu z nich już nie ma, większość nawet czterdziestki nie dożyła. Myślę, że jakby każdy z nich był sam, byłoby im znacznie łatwiej" (s. 315).

****
Jednym z dwóch podstawowych problemów z twórczością Ukraińca jest fakt, że cały czas pozostaje ona mocno chłopacka. Nie sposób odmówić mu wyobraźni (nigdy), językowej sprawności (tu jeździ po bandzie), zgrabnego oddania stanu nie tylko pokomunistycznej gospodarki, ale i duszy. Jednak to cały czas książki pisane z perspektywy młodego chłopaka, książki pędzące do przodu, co nie jest żadną ujmą ani problemem.

Dopóki nie próbuje się formułować wniosków. No i dopóki nie skończy się czterdziestu lat. Chyba.

****
Naprawdę nie szukałem. Nie znajdowałem tego specjalnie. Przy zupełnie innej okazji mignęło mi, że Justyna Sobolewska nazwała "Woroszyłowgrad" najlepszą powieścią Żadana.

Nie jest to prawda. "W" jest pierwszą powieścią Żadana. A i to, im bliżej końca bardziej, można się zastanawiać.

Drugim problemem jest właśnie gatunkowe rozchwianie prozy Ukraińca. Z Żadanem jakoś tak jest, że nominalne powieści (także "Depeche Mode") rozpadają się na... trochę opowiadania, trochę na prozę wspomnieniową. Zbiory ponoć opowiadań przypominają powieści, a z kolei proza eseistyczna ewoluuje w stronę gawędziarskich opowieści.

****
Pierwsza połowa "Woroszyłowgradu" rzeczywiście zdaje się sugerować, że Żadan dojrzał. Tak tematycznie, jak i literacko. Niby to te same fascynacje, fobie i klęski co zwykle (kultura! kobiety! futbol!!!), podane w tym samym ukraińskim sosie, ale przez moment jest jakoś inaczej. Poważniej. Bardziej gorzko. Chyba po raz pierwszy można znaleźć sugestię, że za którymś razem upadek na cztery łapy musi się skończyć złamaniem. Rachunek prawdopodobieństwa nie kłamie, kości sterane też mają swój przebieg. Musi zaboleć.

Druga to już, znowu, jazda bez trzymanki. I nie wiem, czy jako naprawdę fan Żadana, płakać ze smutku czy radości? Lubię czytać skurczybyka, jak go nie lubieć, jeśli podsuwa tak smaczne kąski jak wizyta w obozie mongolskich (na)jeźdźców pod flagą UE czy tez opisy nadgranicznego handlu chińską... armaturą, która po drodze zmienia oznaczenia na włoskie i jako produkt luksusowy wraca na budowy Pekinu, Szanghaju, Hongkongu.

Jazda jest tak dzika, jak radziecką salonką po torze widmie (notabene pociąg literatury zachodniosojuzowej do pociągów to jakiś niezdrowy feblik. Choć z tego co się orientuję głęboko zakorzeniony w społeczno-literackiej tradycji) w podupadłych krainach niedoszłego dobrobytu. Szaleństwo jedyną metodą?!

Niby się Żadan opamiętuje i daje finał, i kończy swą opowieść. Co z tego?

****
Przepraszam, że tak mało o fabule, ale kto liznął coś Żadana z grubsza wie, czego się spodziewać, a kto nie liznął, temu nie sposób wytłumaczyć.

Hmmm. W ten zgrabny sposób mógłbym napisać wszystkie swe recenzje.

****
Uwaga dodatkowa I

Trzeba wziąć pod uwagę, że Żadan to nie jest "nasz" Ukrainiec, on nie z tych, co myśmy ich ciemiężyli, a oni nas haratali i teraz kochamy się jak dwa fiołki. To Ukrainiec spod tej drugiej granicy. I to czuć. I jeśli ktoś chce poznać literacką wersję tamtejszych realiów, to - z duszą na ramieniu - polecam.

****
Uwaga dodatkowa II

Nie jestem fanem wielkim Kamila Targosza jako etatowego ilustratora Czarnego. Jak każdemu monopoliście zdarza mu się iść na łatwiznę.

Ta jest śliczna. Także w swej kiczowatości.

---
Woroszyłowgrad (Żadan Serhij)

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 727
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 1
Użytkownik: carmaniola 16.03.2015 09:40 napisał(a):
Odpowiedź na: Serhij Żadan z 10 dni tem... | adas
Nie dotarłam jeszcze do "jazdy bez trzymanki", ale jak na razie Żadan się broni i, póki co, moje strachy okazały się bezpodstawne. Zobaczymy, co będzie dalej.

PS. Szalenie podobało mi się rozwiązanie konfliktu po meczu między drużyną Hermana i Traumowatego a Gazownikami. I zaskoczyło mnie tak jak Gazowników. :)
Legenda
  • - książka oceniona przez Ciebie - najedź na ikonę przy książce aby zobaczyć ocenę
  • - do książki dodano opisy lub recenzje
  • - książka dostępna w naszej księgarni
  • - książka dostępna u innych użytkowników (wymiana, kupno)
  • - książka znajduje się w Twoim schowku
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: