Dodany: 27.03.2009 15:42|Autor: RobertP

z okładki


...Sowieci szczególnie nie cierpieli Włochów. Nienawidzili ich bardziej niż Niemców. Zawsze traktowali ich na froncie wschodnim ze szczególnym okrucieństwem. Za jednym zamachem zajęli trzy wioski. Nikt nie zdążył chwycić za broń. Jeńcy zostali doprowadzeni w pobliże studni i rozebrani do naga. Rozpoczęły sie tortury. Kozacy nabierali lodowatą wodę do wielkich wiader i rycząc ze śmiechu, oblewali nią swe ofiary. Było trzydzieści, trzydzieści pięć stopni poniżej zera. We wszystkich trzech wioskach nieszczęśni jeńcy umierali, zamarzając żywcem. (...)

Każdy kto choć na chwilę zdjął rękawice, natychmiast miał odmrożone palce. Nosiliśmy kominiarki naciągnięte na nos, oddech, przechodząc przez wełnę, zamieniał się w grube pasemka lodu na wysokości ust i w długie białe wąsy zwisające z brwi. Nawet nasze łzy zamarzały tworząc wielkie perły, które boleśnie sklejały rzęsy. Ścieraliśmy je dopiero kiedy ból stawał się nie do zniesienia. Nos, policzki miały cały czas kolor jasnożółty, jak napięta skóra na bębnie. Aby uchronić się od odmrożeń, trzeba było co jakiś czas energicznie nacierać ciało śniegiem. Często było jednak za późno...

[Wydawnictwo Arkadiusz Wingert, 2002]

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 3147
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 6
Użytkownik: marcsaw 13.04.2010 19:36 napisał(a):
Odpowiedź na: ...Sowieci szczególnie ni... | RobertP
Lubię historię, lubię książki historyczne, lecz ta pozycja jest chyba jedna z najgorszych książek jakie kiedykolwiek w życiu czytałem. Głównie z dwóch powodów.

Po pierwsze styl. Pełen nadęcia, pompatyczności i ku chwale narodowemu socjalizmowi. Mimo, iż książka napisana jest wiele lat po wojnie, autor nie znajduje w sobie choć odrobiny refleksji nad tym czym był dla podbitej ludności narodowy socjalizm. Mentalnie pozostał on w okopie i cały czas z nadęciem walczy z bolszewią, czując się przedmurzem chrześcijaństwa. Niestety, czytając tę książkę nazbyt często miałem deja vu, że stylem nie odbiega ona daleko od Polskich Kronik Filmowych z wczesnych lat 50.

Po drugie fakty. Tych jest w książce bardzo mało. O wiele za mało jak na prawie 400 stron, a te które można tam znaleźć jako nieliczne rodzynki pisane są stylem z punktu pierwszego.

Powiem szczerze, dla mnie jest to kompletnie niestrawne dzieło i byłem po nim mocno zawiedziony. Zwłaszcza, że oczekiwałem czegoś na miarę "Snajpera na froncie Wschodnim" Albrechta Wacker'a, bądź chociaż "Zapomnianego żołnierza" Guy'a Sajer'a o "Legionie potępieńców" Svena Hassela nie wspominając.

Lektury książki Leona Degrelle odradzam.
Użytkownik: RobertP 04.05.2010 16:40 napisał(a):
Odpowiedź na: Lubię historię, lubię ksi... | marcsaw
Twierdzisz że lekturę tej książki odradzasz. Moim zdaniem popełniasz błąd. To , że ja, czy ty , czy jeszcze ktoś inny nie zgadza się z jego zdaniem , z jego sposobem widzenia tamtych wydarzeń nie znaczy jeszcze że ta książka jest nic nie warta. Autor pokazuje nam swoje spojrzenie, zresztą nie tylko swoje bo skąd wzięły by się np. jednostki SS stworzone z obcokrajowców. Takich jak on było bardzo wielu. A że pisze pompatycznie, bo taki jest , pisząc to w dalszym ciągu był nadętym bufonem przekonanym o swoich racjach .Jednak żeby podobne wydarzenia nie miały już szans na to by zaistnieć w historii świata , dobrze jest znać tych którzy myślą inaczej , wówczas łatwiej im się przeciwstawić.

Znam książki autora(nazwisko akurat wyleciało mi z głowy), Polaka zresztą który przyjął obywatelstwo niemieckie i pisze o działaniach lotnictwa niemieckiego w czasie" Kampanii Wrześniowej" i to takie bzdury , tak przeinacza fakty że jest to aż śmieszne, a jego twierdzenie że "Rycerscy " piloci niemieccy nigdy nie strzelali do ludności cywilnej , woła o pomstę do nieba. Tacy są groźniejsi.

Dlatego twierdzę że Degrelle czytać można ale tych co przeinaczają fakty , lub inaczej mówiąc kłamią, tych należy omijać szerokim łukiem, oni bowiem mogą wprowadzić mętlik w głowie zwłaszcza tym młody głodnym wiedzy którzy historię dopiero poznają..
Użytkownik: marcsaw 10.05.2010 20:41 napisał(a):
Odpowiedź na: Twierdzisz że lekturę tej... | RobertP
Owszem, może moim problemem jest to, że oczekiwałem od tej książki czegoś innego. Oczekiwałem relacji naocznego świadka historycznych wydarzeń, natomiast do rąk trafiła mi broszura agitacyjna socjalizmu. Szukałem faktów, znalazłem opinie o nich. Powiem szczerze, że jako folder reklamowy lepiej już się czyta "Mój bój" Adolfa H., którego wypociny są wstanie rzeczywiście zniechęcić do tego ustroju. W przypadku Degrelle'a, moim zdaniem, można zniechęcić się do czytania wogóle.
Użytkownik: raubritter 03.03.2011 21:52 napisał(a):
Odpowiedź na: Owszem, może moim problem... | marcsaw
Jakoś po ocenie tej książki tego nie widać, kolego marcsaw...
Użytkownik: marcsaw 25.03.2011 16:57 napisał(a):
Odpowiedź na: Jakoś po ocenie tej książ... | raubritter
To dlatego, ze twardy jestem, a wyżej wymienionej książki nie przeczytałem :-)
Użytkownik: Astral 06.07.2017 17:26 napisał(a):
Odpowiedź na: ...Sowieci szczególnie ni... | RobertP
Degrelle był FASZYSTĄ i HITLEROWSKIM KOLABORANTEM. Schronił się w frankistowskiej Hiszpanii. Skazany zaocznie na śmierć.
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: