Dodany: 04.01.2009 21:31|Autor: Wilkoak

Lektura - ciężka praca, ale nie syzyfowa


Mimo że dość krótka, jest to książka zabierająca dużo czasu i uwagi. Czytanie jej jest realnym wysiłkiem, pracą. Moje wrażenia, jako uczennicy gimnazjum, zmieniały się kalejdoskopowo w czasie lektury. Moja droga wyglądała tak:

Na początku dokładne opisy realistyczne nużyły, fabuła nieobfitująca w zwroty akcji nudziła, czytałam z poczucia obowiązku przeczytania klasyki polskiej i doświadczenia (jak coś jest klasyką, to w końcu okazuje się dobre). Z czasem jednak zadałam sobie trud skojarzenia faktów historycznych i wczucia się w rusyfikowaną przemocą ludność. Zrozumiałam beznadziejność i ból w sercach ludzi, którzy poddawali się zaborcy z czystej potrzeby przetrwania, będąc cały czas świadomymi swojej zdrady, chcącymi krzyknąć i przerwać tworzone kłamstwa, jednak nierobiącymi tego z wypływającej z trzewi chęci przetrwania. Widzącymi jak ci, którzy się na to odważyli, giną po raz kolejny.

Wiem, że te odczucia są banalne, powtarzane przez nauczycieli historii i polskiego po stokroć. Jednak "Syzyfowe prace", jak również wiele nowel pozytywistycznych, pozwalają poczuć je żywo i świeżo, świetnie nakłaniają do empatii. Mogę tylko powiedzieć, że po przeczytaniu ostatniej strony znieruchomiałam przepełniona straszliwym porywem patriotyzmu i autentycznym, szorstkim wzruszeniem. Bowiem cała toporność dokładnych opisów, bez wzniosłości i metafor, odsłania rzeczywistość brutalnie, nie pozostawiając złudzeń.

Po skończeniu byłam autentycznie zmęczona.

Hmm. Idealna lektura przez świętem państwowym.

Jeśli więc zabierasz się do lektury z nastawieniem negatywnym i nie jesteś przygotowany do wysiłku, jakim jest ogarnięcie nagiej rozpaczy zdradzającego własną ziemię narodu i wlanie jej w siebie, to lepiej nie zaczynaj tej książki, aby przez jej nieprzystępność nie wyrobić sobie z góry niechętnej opinii i nie zaprzepaścić tego doświadczenia, które może kiedyś jeszcze cię spotka (oczywiście jeżeli dobrniesz do końca).

Na ostatek chcę dodać, że jestem całkowicie zaskoczona faktem, iż w "Syzyfowych pracach" znalazłam najbardziej prawdziwie oddający rzeczywisty stan opis zakochania. Zmusił mnie do przypomnienia sobie tego uczucia w całym realizmie, z jego ciężarem i natrętnością. Nigdy mi się to do tej pory nie przytrafiło.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 7701
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 1
Użytkownik: WBrzoskwinia 06.01.2009 17:57 napisał(a):
Odpowiedź na: Mimo że dość krótka, jest... | Wilkoak
O rety, nareszcie ktoś, kto nie zamyka się w tym, że książka (a zwłaszcza lektura szkolna!) jest dla niego nudna - ale umie mimo to dostrzec, że ona ma wartość i w czym ją ma, a to ponieważ czyta ją nie tylko samą w sobie, ale poprzez kontekst. Jakie to rzadkie... A jakie mi bliskie... (dla mnie też była nudna i też "zobaczyłem ją" prawdziwą, co prawda nie poprzez czucie, wczucie i empatię /bo ja w ogóle mało czuję/, lecz poprzez wiedzę: dla mnie cenna jako dokument swego czasu, świadectwo funkcjonowania człowieka pod naciskiem sytuacji, tu rusyfikacji).
Tak z ciekawości: czy dla Ciebie też przełomem w jej czytaniu była scena z recytacją Mickiewicza na lekcji?
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: