Dodany: 22.12.2008 17:37|Autor: dot59Opiekun BiblioNETki

Czy każdą krzywdę da się naprawić?


O ile zwykle mam wątpliwości co do obiektywizmu zamieszczanych na okładkach cytatów z prasowych recenzji i o ile nieszczególnie przepadam za przymiotnikiem „porażający”, o tyle w tym przypadku zgadzam się z recenzentem „Observera”: to JEST „porażająca proza, która wstrząsa umysłem i duszą”*. Porażająca i przerażająca, a równocześnie bardzo ludzka, nieodbierająca całkowicie nadziei i wiary, że popełnione zło można choć częściowo odkupić - byle tylko tego zła być świadomym…

Dramatyczne losy dwóch chłopców - których łączy to samo obywatelstwo i religia, ten sam adres i taka sama izolacja od środowiska, dzięki której stają się nieodłącznymi towarzyszami zabaw, a dzieli to, że jeden urodził się, by być panem, a drugi, by być sługą - wpisane w najtrudniejszy bodaj okres dziejów Afganistanu, wyzwalają w czytelniku istne piekło emocji. Bunt przeciw systemom religijnym i społecznym, zezwalającym na bezkarne poniżanie innego człowieka, na znęcanie się nad bezbronnymi i mordowanie ich w imię któregokolwiek Boga czy jakiejkolwiek innej idei. Współczucie dla wyzyskiwanych, krzywdzonych, wygnanych z ojczyzny - i żal, i wstyd, że jest się przecież jednym z tego gatunku, który, choć obdarzony zdolnością odróżniania dobra od zła, od paru tysięcy lat niezmiennie dopuszcza, by powtarzały się wciąż te same błędy i zbrodnie. I jeszcze większy wstyd i rozczarowanie, gdy na przykładzie Amira i jego ojca uprzytomni się sobie, że nawet będąc z natury dobrym i nie akceptując zła w skali makro, można samemu czynić zło na skalę jednostkową - z tchórzostwa, z lenistwa, z chęci dorównania komuś lub zyskania w jego oczach, albo oszczędzenia mu kłopotliwej prawdy - a konsekwencje tego mogą być równie tragiczne.

Kiedy emocje trochę opadną, rodzą się pytania: czy moralne jest zatajanie informacji dla kogoś jednego przykrych, niewygodnych, szokujących, ale mogących diametralnie zmienić życie kogoś innego? Jakie są granice przyjaźni, lojalności, wdzięczności i czy są okoliczności zewnętrzne, usprawiedliwiające ich przesunięcie w tę czy inną stronę? Czy wolno nam warunkować nasze pojęcie o drugim człowieku i nasze postępowanie względem niego nie jego uczynkami, lecz narodowością lub pozycją społeczną? Co można i co należy zrobić, by naprawić wyrządzoną komuś krzywdę? I czy każdą krzywdę da się naprawić?

Sam ten psychologiczny i etyczny wymiar opisanych w powieści wydarzeń wystarcza, by uznać ją za lekturę godną uwagi - a jest jeszcze i doskonała warstwa obyczajowa, z barwnymi scenami z życia Afgańczyków pomiędzy kolejnymi przewrotami i wojnami, i później na emigracji, gdzie usiłują ze strzępów tradycji odtwarzać namiastkę utraconej ojczyzny - i umiejętność opisywania przez autora rzeczy przerażających, odrażających, przygnębiających językiem czystym i jasnym, nie wywołującym niesmaku, tylko podkreślającym kontrast między tym, co złe, a tym, co dobre.

Jedyne, co pozostawia nieco do życzenia, to niezadbanie przez redaktorów wydania o objaśnienia wyrazów perskich, obficie pojawiających się w tekście; sam narrator wykłada mimochodem znaczenie części z nich, ale o wiele więcej jest takich, których sensu można się tylko domyślać. Nie jest to jednak mankament, który mógłby zakłócić całościowy odbiór tej doskonałej powieści.



---
* Khaled Hosseini, „Chłopiec z latawcem”, przeł. Jan Rybicki, wyd. Amber, Warszawa 2005, tekst z okładki.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 8666
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 1
Użytkownik: norge 22.12.2008 23:08 napisał(a):
Odpowiedź na: O ile zwykle mam wątpliwo... | dot59Opiekun BiblioNETki
Pewnie w jakimś stopniu dzięki takim recenzjom, jak ta twoja, już przeszło sto osób ma tą książkę w schowku. Moja opinia o tej książce jest równie entuzjastyczna :-)
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: