Dodany: 02.12.2004 13:20|Autor:

Książka: Zbuntowane anioły
Davies Robertson
Notę wprowadził(a): mchpro

nota wydawcy


Simon Darcourt, dobroduszny duchowny i uczony... Clement Hollier, profesor zafascynowany mroczną stroną średniowiecznej psychologii... były mnich John Parlabane... Artur Cornish, bogaty młody biznesmen, który dziedziczy pewne kłopotliwe obrazy i rękopisy... i Maria Magdalena Theotoky, czarująca doktorantka, wywierająca na tych mężczyzn prawdziwy wpływ.

Davies wykorzystuje swe magiczne umiejętności, by spleść ze sobą losy tego wyjątkowego zbioru postaci, tworząc przesycony mądrością i żartobliwy wizerunek miłości, zbrodni i uczoności na współczesnym uniwersytecie.

[www.rebis.com.pl]

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 3944
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 3
Użytkownik: jakozak 07.02.2005 18:43 napisał(a):
Odpowiedź na: Simon Darcourt, dobrodusz... | mchpro
Odłożyłam tę książkę. Najpierw próbowałam wmówić sobie, że nie mam dnia na jej czytanie, potem, że brak czasu... Moim zdaniem jest to zlepek błyskotliwych zdań, które nie mówią nic. Zamykam książkę i ...nie potrafię powiedzieć, o co chodzi. Akcji zero i w porządku, bo to nie jest książka akcji. Do przemyślenia zero, wiedzy - zero, dla myśli zero, dla szumnie nazwanej tu duszy - zero. Klimat? Zero. Nastrój - zero.
Podobnie było, gdy miałam na studiach ekonomię polityczną. Obojętnie, czy socjalizmu, czy kapitalizmu. Czytałam: Nudne, ale wiem, o co chodzi. Zamykałam książkę - nic, nie potrafię wydukać ani słowa na jej temat.
Użytkownik: emoticonka 10.08.2007 18:01 napisał(a):
Odpowiedź na: Simon Darcourt, dobrodusz... | mchpro
Gdzie tam. Przegadana, aspiracje ma w zasadzie podobne jak powieść Parlabane'a - niby powieść, a jednak zgrzyta i czytać się nie da. Bardzo, bardzo sztywne dialogi, jakby autor na siłę chciał wpisać się w konwencję powieści uniwersyteckiej, jakoś dziwnie przedefiniowaną. Mi się nie podobało.
Użytkownik: kot 16.11.2007 10:21 napisał(a):
Odpowiedź na: Simon Darcourt, dobrodusz... | mchpro
A moje wrażenia się wręcz odwrotne. Początkowo byłam dość sceptycznie nastawiona do książki: nadęty tytuł, opis na okładce średnio zachęcający (strasznie dużo miałkich historyjek tłumaczy się na polski i wydaje w różnych, czasem całkiem niezłych seriach wydawniczych), a jak jeszcze zobaczyłam rekomendację "ulubiony pisarz Jonathana Carolla" (który jest właśnie producentem takich historyjek), to w już ogóle nie miałam ochoty zabrać się za lekturę. Na szczęście zaczęłam, chwilę się porozkręcałam (książka nie wciąga od pierwszej strony, to prawda), a potem czytałam oczarowana. To jest bardzo dobra, błyskotliwa powieść, z podkładem intelektualnym, którego u Carolla zupełnie brak. Narracja jest bardzo dobrze poprowadzona, ciekawa konstrukcja i barwne postacie. Davies nakreślił zgrabną satyrę światka uniwersyteckiego, myślę, że te wszystkie naukowe wywody i aluzje trzeba brać trochę z przymrużeniem oka, bo tak też autor patrzy na swoich bohaterów. Książka ociera się momentami o groteskę (zwłaszcza sceny z udziałem cygańskiej rodziny Marii), ma fajny klimat, słowem świetnie się bawiłam podczas lektury. Z przyjemnością sięgnę po kolejne części cyklu.
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: