Głosy w jego głowie...
Przypadkiem wchodzę do księgarni, jednej z tzw. "tanich książek", przeglądam różne pozycje, nad żadną nie zatrzymując się dłużej, ot, dla czystej przyjemności obcowania z książkami, ich zapachem, atmosferą księgarni. Zmierzając w kierunku wyjścia rzucam okiem jeszcze raz na stos książek wystawiony na stołach i nagle w oko wpada mi nazwisko: Philip K. Dick. I zaraz potem tytuł: "Głosy z ulicy". Zaskoczona przystaję i grzebię w pamięci. Nie. Na pewno nie znam tego tytułu. Sięgam po książkę, przebiegam wzrokiem tekst z okładki, upewniając się, że ta pozycja jest mi obca. W rezultacie, choć nie miałam zamiaru kupować czegokolwiek, wychodzę z książką w plecaku. Zupełnie przypadkowo i niespodziewanie. To jednak dopiero początek przygody z Dickiem.
"Głosy z ulicy" to jedna z realistycznych (powiedzmy) powieści Philipa Dicka. Akcja toczy się w latach 50. XX wieku. Wojna jest ciągle jednym z głównych tematów toczonych przez bohaterów rozmów. Bohater książki jest sprzedawcą w sklepie z elektroniką. Naprawa telewizorów, starych odbiorników radiowych to jego chleb powszedni. Na utrzymaniu ma żonę, młodą Ellen, kobietę jak wiele innych, i mającego wkrótce przyjść na świat małego Peta. Ma wszystko, czego mógłby chcieć przeciętny młody człowiek: kochającą żonę, dziecko, pracę. Jednak taki świat wydaje mu się zbyt ciasny. Chce od życia więcej, dużo więcej. Szuka więc ucieczki - początkowo w alkoholu, później w religii, w innej kobiecie, w końcu - w obłędzie.
Podzielona na cztery części ("Poranek", "Popołudnie", "Wieczór" i "Noc") opowieść o przekraczaniu cienkiej granicy obłędu i poszukiwaniu sensu istnienia jest aktualna (bardziej niż można by tego oczekiwać) także dziś. Co rusz wypływają na powierzchnię problemy wojny, rasizmu, ekologii i inne, można rzec: w skali globalnej, kwestie. Jaki mają wpływ na przeciętnego człowieka? Jak mogą zmienić jego spokojne (czy naprawdę tak spokojne?) i poukładane (czy naprawdę tak poukładane?) życie?
"Głosy z ulicy" to właściwie przypowieść. Wiele mówiące motto ("Trudniej im przychodzi odnajdywanie wrogów zewnętrznych niż borykanie się z własnymi wewnętrznymi stanami. Ich pozornie bezosobowa porażka nakręca tragiczną intrygę o wymiarze osobistym i tak zostają zdradzeni przez to, co w nich fałszywe"*) i tytuły kolejnych części wskazujące na coraz większy upadek bohatera ukierunkowują możliwości interpretacji. Których, dodajmy, jest wiele. Ciekawie zarysowane postacie: Fergusson, Alice, Dave, Ellen pełnią konkretne, ważne role w stosunku do bohatera. Dynamiczne dialogi i wartka akcja sprawiają, że od pierwszych zdań czytelnik zostaje wciągnięty w coraz mroczniejszy świat osobowości bohatera.
Zaskoczyła mnie liczba symboli, jaka występuje w tej powieści. Dick, którego lubię i którego wiele przeczytałam, nigdy nie wydawał mi się pisarzem symbolicznym. W tym dziele bardzo się do symboliki zbliża. I jest to bardzo udane zbliżenie.
To książka o wręcz kierkegaardowskiej rozpaczy płynącej z nie-bycia sobą, a jednocześnie z niemożliwości zrozumienia istoty owej "choroby jaźni".
Powieść kładzie też nacisk na problemy społeczne - nie bez przyczyny główny bohater jest wysokim, przystojnym, niebieskookim blondynem, mającym za przyjaciół żydowską parę. Problemy społeczne - faszyzm, socjalizm - co rusz się odzywają w tej książce, budując tło dla osobistych tragedii.
Wiele razy podczas lektury tej książki pomyślałam sobie: to mogłoby być o mnie. Ja mogłabym tak się zachować. Mogłabym to zrobić. Czyny bohatera, nawet gdy budzą sprzeciw w czytelniku, są możliwe, każdy z nas, w odpowiednich warunkach, mógłby postąpić podobnie, choć być może z innych powodów. Poszukiwanie sensu dotyczy bowiem każdego człowieka, nie każdy jednak gotów jest w tym celu przekroczyć granice tzw. "zdrowego rozsądku". Każdego z nas czasem rozpiera od wewnątrz niejasne, ciemne pragnienie czegoś więcej, czegoś ponad, wyżej, dalej, mocniej, głębiej... ale nie każdy eksploduje. Zazwyczaj poskramiamy tę głęboko ukrytą część siebie, próbujemy odnaleźć szczęście w tym, co już posiadamy, zadowalając się małym, nie pragnąc wielkiego.
Rewelacyjna, fenomenalna książka Philipa Dicka, która dowodzi, że jego pisarstwo wykracza daleko poza ramy fantastyki.
---
* C.W. Mills, [w:] P.K. Dick, "Głosy z ulicy", tłum. J. Rybski, wyd. Rebis, Poznań 2008, s. 7.
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.