Dodany: 08.10.2008 21:57|Autor: villena

Książka: Szkatułka z motylem
Montefiore Santa

2 osoby polecają ten tekst.

"Szkatułka z motylem"


"Szkatułkę z motylem" mimo blisko 600 stron czyta się sprawnie, szybko i miło. Śmiało mogę ją polecić komuś, kto szuka lekkiej, odprężającej i niezbyt wymagającej lektury. Ja chyba szukałam czegoś więcej i dlatego trochę się zawiodłam.

Mimo że, jak napisałam, lektura była całkiem sympatyczna, nie bardzo potrafię wymienić jakiekolwiek konkretne jej zalety. Za to bez problemu wymienię drobiazgi, które mnie drażniły.

Dużym, choć akurat niezawinionym przez autorkę minusem jest zamieszczona na okładce (wydanie Świata Książki) notka, która dokładnie streszcza całą fabułę. Już się przyzwyczaiłam, że w swoim opisie wydawca zdradza sporo szczegółów, ale z tak dokładnym opowiedzeniem losów bohaterki chyba nigdy się jeszcze nie spotkałam. Może ma to mniejsze znaczenie w książkach zawierających jakieś drugie dno, coś oprócz fabuły, ale istotę tej powieści stanowi właśnie historia życia Federiki, począwszy od rozstania z ojcem w dzieciństwie, po odnalezienie własnego miejsca w dorosłym już życiu. Tymczasem żeby tę historię poznać, wystarczy przeczytać okładkowe streszczenie, nie trzeba brnąć przez 600 stron.

Sama historia nie jest ani specjalnie porywająca, ani nudna, nie do końca natomiast przekonał mnie sposób jej opowiadania. Niewiele tu dynamiki, dialogów. Większość tekstu to opowiadanie narratora w stylu "Federica pomyślała, Federica zrobiła, Federica czuła...". Zdecydowanie wolę samodzielnie wyciągać wnioski co do charakteru bohaterów, motywów, jakimi się kierują, ich uczuć, niż mieć to wszystko podane jak na tacy. Chyba też z powodu takiego a nie innego sposobu narracji sylwetki bohaterów wydały mi się niezbyt przekonujące i powierzchownie zarysowane.

Całość momentami przypominała mi szkolną rozprawkę. Wyraźnie widać, jaką autorka postawiła sobie tezę i jak konsekwentnie dopasowuje do niej wydarzenia. Założenie, że złe doświadczenia z dzieciństwa, szczególnie brak jednego z rodziców, ma istotny wpływ na nasze dorosłe życie, pewnie i jest słuszne, tylko że tu udowadniane za bardzo na siłę. Nie będę opisywała konkretnych zachowań i perypetii życiowych bohaterów (choć jeśli ktoś przeczytał notkę wydawcy, moje uniki niewiele pomogą) ale w prawdziwym życiu raczej rzadko wszystko dzieje się według tak wyraźnego schematu, jaki wymyśliła sobie autorka.

Przy okazji udowadniania powyższej teorii autorka stara się też pokazać różne rodzaje miłości. Żeby było łatwiej wyciągnąć wnioski, pod koniec powieści mamy akapit informujący, że ojciec Federiki napisał książkę właśnie o rodzajach miłości. Oczywiście informacja jest podana razem z wyjaśnieniem, jaka miłość jest najlepsza i do jakiej powinniśmy dążyć. Czyli takie podsumowanie lektury, żebyśmy sami nie musieli wysilać umysłów kombinując, co też autorka chciała w swojej powieści przekazać.

Na koniec przyczepię się jeszcze do zupełnego drobiazgu - para szczęśliwie żyjących ze sobą homoseksualistów wydała mi się wstawiona w fabułę zupełnie sztucznie i bez powodu, tylko po to, żeby książka lepiej wpisywała się w aktualne trendy.

Wbrew pozorom nie uważam tej książki za zupełny gniot, nie chcę też nikogo do niej zniechęcać. To jest zupełnie dobra historia, z odrobiną romansu, elementami sagi rodzinnej. Dla kogoś, kto lubi takie długie, trochę serialowe, spokojnie opowiadane historie, może być całkiem wciągającą lekturą.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 3419
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: