z okładki
Przez chusteczkę dotknąłem klucza i ostrożnie przekręciłem go w zamku. Drzwiczki kasy drgnęły; czułem, że napiera na nie jakiś ciężar. Uchyliłem je szerzej i usłyszałem krótki, histeryczny okrzyk stojącej za mną Kalety. Wewnątrz kasy siedział skulony Emil Ząbek.
- To niepojęte - odezwał się dyrektor. - Ktoś zabił pana Emila i nie zabrał pieniędzy. Na stole leży milion siedemset tysięcy. Więc po co zabijał?
- On nie miał tutaj wrogów - powiedziała księgowa.
[Iskry, Warszawa 1980]
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.