Dodany: 02.10.2008 14:31|Autor: alijag

Wyobraź sobie...


...sięgasz właśnie po książkę, polecaną przez Twój zaprzyjaźniony portal internetowy. Trochę o jej zawartości już wiesz, przecież czytałaś opis zamieszczony na okładce, a nawet jakieś interesujące fragmenty. Bez wahania i bez zwłoki zanurzasz się więc w świat jej bohaterek i… bardzo szybko okazuje się, że każda z nich to w pewnym sensie Ty!!!

Dziewczyn jest pięć (to bardzo ważna liczba, okazuje się!). Na pozór każda z nich jest tak inna niż pozostałe, że wydaje się mało prawdopodobne, aby połączyło je nawet wspólne śpiewanie. Chociaż? Karolina to wprawdzie kujon, ale z kolorowymi marzeniami; Lena, Rosjanka – wyjątkowo piękny głos w neohippisowskiej stylizacji, ma mamę - na-razie-sprzątaczkę - o niesłychanie bogatej duszy, i jakiej fascynującej biografii!!! Sara, uczennica szkoły muzycznej, która wygląda prawie-jak-dorosła i ma takie zdecydowane poglądy na gusta muzyczne wszystkich... No i Iza, taka trendy - dziewczyna "zaprogramowana na sukces", a Agata... no cóż... na pewno nie miniemy jej obojętnie, nie zauważając...

Wiesz, kiedy już je poznałam, zobaczyłam w każdej z nich – trochę mnie, więc na pewno trochę też Ciebie...

Rozprawmy się zatem szybciutko ze stereotypami (choć współczesna młodzież ma mózgi wyprane przez mass-media). Poznajmy złudność etykietek nadanych według kryteriów przynależności do szkolnych subkultur. Może poznajmy też troszkę lepiej postacie epizodyczne… Skąd wydaje mi się znajome to "podcinanie skrzydeł" przez środowisko ludzi, którym się nic nie chce, za to wykpiwają w innych: inicjatywę, nieszablonowość, każdą inność po prostu... Klasowe księżniczki – lanserki budujące własny image kosztem upokorzeń innych osób... kto ich nie zna?

W tym miejscu kołacze mi się w głowie Ignacy Krasicki: "każdy ma swoją żabę, co przed nim ucieka i swojego zająca, którego się boi" - więc w pewnym sensie i pozytywna, i negatywna ocena postaci zależy od punktu widzenia.

Nie przypuszczałam, że ktoś dorosły może tak wnikliwie obserwować środowisko nastolatków, wyodrębnić i opisać tyle charakterystycznych typów, zdiagnozować moje (może nasze?) najdotkliwsze problemy.

To czym książka zaskoczyła mnie najbardziej? Spowodowała, że moi przeciwnicy, oponenci, osoby, których nie darzę sympatią, czy jak ich tam jeszcze mogę nazwać, nie używając przy tym języka "dziouchy od krów" (to oczywiście również zwrot przyswojony przy lekturze) zyskali na moment ludzkie cechy...

Polecam...

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 2592
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: