Dodany: 23.11.2004 09:57|Autor: fremde

Happy end nie obowiązuje


Naturalistyczna proza Herty Müller nie nadaje się do poduszki – zrodzona z doświadczeń politycznych represji, jakie dotknęły autorkę w Rumunii, zagnieżdża się w pamięci czytelnika, do głębi go porusza. "Sercątko" roi się od niedopowiedzeń podkreślających grozę komunistycznej dyktatury Ceausescu. O bohaterach tej powieści wiemy niewiele ponad to, że są śledzeni i przesłuchiwani, choć z działalnością wywrotową nie mają nic wspólnego. "Żyjesz z prywatnych lekcji, podburzania narodu i kurwienia się. Wszystko wbrew prawu" – dowiaduje się narratorka od swego oprawcy. Gdziekolwiek idzie, cokolwiek robi, towarzyszy jej dojmujący strach. Zaprzyjaźnia się z kilkoma młodymi ludźmi, którzy – tak jak ona – przybyli do miasta na studia. "Baliśmy się, Edgar, Kurt, Georg i ja, i dlatego spotykaliśmy się codziennie. Przesiadywaliśmy razem przy stole, ale strach tkwił w każdej z naszych głów osobno, tak jak przynosiliśmy go na te spotkania" – tłumaczy. Mottem zarówno tej tragicznej przyjaźni, jak i całej książki jest wiersz rumuńskiego twórcy Gellu Nauma. Przyjaciele wielokrotnie muszą go recytować kapitanowi służby bezpieczeństwa, na pytanie o autora odpowiadając, że to jest piosenka ludowa. Narrację zaburzają makabryczne reminiscencje z dzieciństwa, tak bardzo nieprawdopodobne, że – zdaje się – jedynym ich celem jest budzenie w czytelniku grozy. Powieść wzbogaca też specyficzna symbolika: otaczający narratorkę świat zaludnia "proletariat blaszanych owiec i drewnianych arbuzów", a pracujący w rzeźni wieśniacy przeistaczają się w bezmyślnych krwiopijców. Nikomu się nie ufa, nawet najbliższym. Głowę oplątują myśli samobójcze (niektórzy z czasem się ich wyzbywają, inni rzeczywiście targają się na własne życie, w wielu przypadkach okoliczności śmierci są niejasne). Marzy się o ucieczce za granicę i oczekuje się na śmierć dyktatora. Kiedy komuś – tak jak narratorce – uda się wreszcie opuścić kraj, widmo prześladowcy nie znika: dostaje się listy z pogróżkami i bywa się nawiedzanym przez osoby, w których szczere intencje już się nie wierzy. Ten wątpliwej jakości happy end skłania do szczególnego namysłu.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 3822
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 1
Użytkownik: katrina25 28.05.2008 08:18 napisał(a):
Odpowiedź na: Naturalistyczna proza Her... | fremde
Bardzo dobra recenzja. Widać, że zrozumiałaś tą książkę. Ja szczerze mówiąc nie do końca. Ogólnie treść godna uwagi, i z chęcią ją czytałam, jednakże te metafory czy jak to nazwimy były dla mnie kompletnie nie zrozumiałe. Nie wiem czy fryzjer, nożyczki były symbolem czegoś? Jednym słowem połowa książki była dla mnie niejasna. Na początku nie mogłam się wgryźć w nią, potem zaciekawił mnie los głównych bohaterów, ale te odniesienia do dziecka i śpiewającej babki - jakby bezsensowny przerywnik - nic mi nie dał. Ciężko mi nawet było ocenić tą książkę
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: