Słowa namacalne
Liryka Tuwima jest tak doskonała, że wręcz namacalna. Pan Julian jest mistrzem słowa. Obok stworzonej przez niego sztuki trudno przejść obojętnie, trudno się nią nie zachwycić.
Poeta tak niesamowicie łączy, dobiera słowa, że poprzez naszą wyobraźnię oddziałuje na wszystkie... pięć zmysłów. Obrazy kreślone jego słowami możemy niemalże zobaczyć, dźwięki usłyszeć, smaki poczuć, kształty są prawie namacalne, zapachy - niczym prawdziwe. Z jednaką łatwością tworzy pejzaże stateczne, nieruchome, dostojne, jak i rozszalałe, niespokojne. Skuwa je kajdanami jednego wiersza, a my nawet nie odczuwamy żadnej sprzeczności, bo jedno z drugiego jak gdyby wyrasta, jakby połączenie niektórych słów, wersów nie było tylko zamierzeniem autora, ale jedyną możliwością; są jak jedno serce syjamskich bliźniąt. To, co opiewa Tuwim, dzieje się jakby tuż obok.
Pojęcia abstrakcyjne: tęsknota, miłość, pragnienie, stają się dzięki jego słowom bliskie tak, jak w rzeczywistości. Lektura tego tomiku to podróż do wnętrza siebie, bo na kartach książki odkrywamy często to, co sami w sobie taimy, nie umiejąc nadać imion krystalizującym się uczuciom.
Polecam każdemu.
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.