Wszystko przez zakończenie.
Początek książki wydał mi się bardzo dobry, zresztą czytałam ją raz - dwa. Jedank całkowicie nie podobało mi się 50 ostatnich stron. Najbardziej zdumiał mnie czarny humor, w ogóle humor i bardzo długie, rozwinięte zdania bohaterów. Nie wiem , czy w obliczu bliskiej smierci, ucieczki i poranionego ciała, ktokolwiek umiałby mówić tak jakby nic sie nie stało. Przez te długie kwestie bohaterów i zamordowanie doktor Hillister , które było za banalne - według mnie- książka straciła na autentyczności.