Dodany: 06.08.2008 10:56|Autor: jankovivabarca

Moje przemyślenia dotyczące pierwszej encykliki Benedykta XVI


W pierwszej encyklice Benedykt XVI ukazał różne rodzaje miłości: philia, eros, agape, caritas, ale pochodzące od jednego Boga. Philia - to miłość przyjacielska, eros - cielesna, agape - miłość oparta na odpowiedzialności i wyrzeczeniu, caritas - to miłość, w której człowiek oddaje się zupełnie drugiej osobie.

Nie jestem teologiem, aby zabierać poważniejszy głos w dyspucie na temat tej encykliki, ale zwróciłem uwagę na dwie rzeczy, które mi najbardziej utkwiły w pamięci po jej przeczytaniu.

Pierwszą z nich jest trafność przesłania o różnicy i jedności agape i erosa w odzwierciedleniu miłości (a najlepszym odbiciem miłości jest miłość mężczyzny do kobiety). O co mi dokładnie chodzi? Benedykt XVI wskazuje różnice pomiędzy tymi rodzajami miłości, ale akcentuje, że są one niezbędne do pełnej miłości: w małżeństwie samo agape nie wystarczałoby, gdyż w miłości trzeba nie tylko brać, ale i dawać coś z siebie, a najdoskonalszym darem jest sama osoba i w ten sposób rozumiemy chrześcijański sens małżeństwa. Nie można małżeństwa przyspieszyć, tak jak to robi większość młodzieży na świecie. Nie można włączyć w etap poznawania - agape procesu łączenia i jedności bez sakramentalnego potwierdzenia obecności Boga w życiu kobiety i mężczyzny, jakim jest sakrament małżeństwa. Trzeba poczekać i wytrwać, bo miłość opiera się na wyrzeczeniu i poświęceniu, z czego ludzie nie zdają sobie dzisiaj sprawy. Pojęcie miłości zostało - jak to potwierdza Benedykt XVI - zdewaluowane i dlatego patrzymy na miłość jako akt zaspokojenia swoich potrzeb, a na kobietę nie jako na podmiot, lecz przedmiot miłości.

Drugim ciekawym tematem poruszonym przez papieża jest wskazanie głównych celów Kościoła: "Wewnętrzna natura Kościoła wyraża się w troistym zadaniu: głoszenia Słowa Bożego (kerygma-martyria), sprawowania Sakramentów (leiturgia) i posługi miłości (diaconia)"*. Benedykt zwraca uwagę nie tylko na głoszenia Słowa, sprawowanie sakramentów, ale również na miłość, a szczególnie na caritas. To, co teraz powiem, jest moją opinią, ale trafną, gdyż patrzę na Kościół w kategoriach duchowni - świeccy. Mówiąc o duchownych, niekiedy oceniamy ich bardzo surowo, ale słusznie, gdyż sam Chrystus w "Orędziu Pana Jezusa do Kapłanów" mówi, że kapłanów trzeba oceniać jak aniołów. I patrząc na dzisiejsze duchowieństwo, pytam: jak oni spełniają posługę miłości? Widzimy ich przesiąkniętych materializmem (oczywiście nie wszystkich) i niekiedy niezwracających uwagi na potrzeby bliźnich. O co mi chodzi? Dlaczego przytoczyłem przykład kapłanów? Ponieważ kapłani rzadko odnoszą się do słów papieża, rzadko przytaczają je w kazaniach, rzadko kierują się jego nauką i dlatego bardzo jestem zadowolony, że Bededykt podjął się tego tematu - trudnego, ale jakże ważnego dla nas w dzisiejszym przesiąkniętym aż do korzeni złem świecie.


---
* Benedykt XVI, "Deus Caritas Est", wyd. Znak, 2006, str. 49-50.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 3265
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: