Dodany: 05.06.2008 13:39|Autor: ro-zi

Książka: Jeździec miedziany
Simons Paullina

2 osoby polecają ten tekst.

Nadzieja...


"Tanię przepełniało bolesne poczucie nieodwołalności i silny lęk przed tym, co ich czekało. Niezrozumiała teraźniejszość, która zabiła jej brata, mogła sprawić, że przyszłość będzie jeszcze straszniejsza"*.

„Jeździec miedziany” to według mnie nie kolejna powieść o miłości. Zależnie od punktu widzenia to miłość na tle wojny lub wojna na tle miłości. Obserwujemy rozterki serca siedemnastoletniej Tatiany, która musi wybierać między miłością do siostry, Daszy, a uczuciem do Amerykanina, Aleksandra. Początkowo walczy ona sama ze sobą i z miłością do mężczyzny, próbuje być lojalna wobec Daszy…

Z drugiej strony – obraz stalinowskiej Rosji, obraz komunizmu, obraz wojny. Tysiące trupów dziennie na polu bitwy, niemieckie ulotki i bomby. Rosyjska obrona nie ma szans, wszyscy wiedza, że Niemcy są silniejsi, ale przecież nie można poddać się bez walki. Rosyjskie władze ze Stalinem na czele poświęcają życie bezbronnych, młodych, starych, kobiet, dzieci: „dzieci sąsiadów miały na dachu ekscytującą rozrywkę: wypatrywały bomb zapalających”*. Czy wypatrywanie bomb może być ekscytujące, może być zabawą, sposobem na zabicie nudy? „Kłęby czarnego dymu, płonące namioty, jęki i krzyki, słowem apokalipsa. Rzeką płynęły ludzkie zwłoki. Na brzegu, wzdłuż linii okopów i betonowych stanowisk strzeleckich, wili się ranni”* – obraz pola po przelocie niemieckich bombowców. A życie codziennie w komunistycznej Rosji? Komunizm to komunizm: Boga nie ma, jest idea: „Żyjemy w komunistycznej Rosji, wszyscy jesteśmy ateistami”*. „Szkoła, gazety i radio uczyły, że Bóg jest zaciekłym prześladowcą, znienawidzonym tyranem, który od stuleci zniewalał robotnika i przesłaniał mu oczy (…)”*. Prześladowania: „Nauczyła się już nie zwracać uwagi na bezdusznych, wszechobecnych funkcjonariuszy NKWD”*.

Słowo DOM dla Rosjan nie oznaczało tego, co oznacza dziś dla nas: ciepłego, przytulnego domu, gdzie chce się wracać w myśl przysłowia – wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej. „Mieszkanie przypominało pociąg, a raczej wagon: długi korytarz, a w korytarzu dziewięcioro drzwi do dziewięciu pokojów. (…) W dziewięciu pokojach tłoczyło się dwadzieścia pięć osób. Przed pięciu laty było ich jeszcze więcej, bo aż trzydzieścioro troje (…)”*. Dla Rosjan to było normalne, że wszyscy wszystko i o wszystkich wiedzą, że sąsiad wszystko słyszy. Nawet w domu trzeba było się pilnować, co się mówi.

Jak silna jest miłość, w imię której Tania i Aleksander robią wszystko, co w ludzkiej mocy, by z jednej strony uchronić się nawzajem od niebezpieczeństwa wojny, a z drugiej - by pobyć z ukochaną osobą choć chwilę dłużej, by przez sekundę zobaczyć jej twarz? Mimo wielkiego uczucia Aleksander jest w stanie obrazić i poniżyć Tanię, by tylko ta pozostała w Łazariewie, gdzie była względnie bezpieczna. Jednak Tania ani myślała siedzieć bezczynnie na spokojnej wsi, gdy jej ukochany walczył na froncie. Jak wielkiej woli potrzeba, by będąc przy nadziei oddawać półtora litra krwi, a potem jeszcze przetaczać ją bezpośrednio z tętnicy do żyły? (Czy w ogóle jest to możliwe?!). I wreszcie jak wielkiego poświęcenia potrzeba, aby wysłać bezbronną kobietę w ciąży do nieznanego kraju bez słowa prawdy o tym, że się żyje?

„Jeździec miedziany” to historia pełnej oddania, poświęcenia z narażeniem życia – miłości. To powieść godna polecenia zwłaszcza każdemu, kto uważa, że w literaturze motyw miłości to już przeżytek, że nie może powstać już nic oryginalnego.

Jeżeli miałabym jednym słowem podasumować tę powieść, to powiedziałabym: NADZIEJA!



---
* Paullina Simons, "Jeździec miedziany", tłum. Jan Kraśko, wyd. Świat Książki, 2007.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 9876
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: