Dodany: 28.05.2008 20:11|Autor: Edycia
Drabinka Jakuba [Sprawa Miłości]
Poczytuję sobie "Drabinę Jakubową rzecz o aniołach" Sergiusza Bułgakowa i muszę powiedzieć, że zatapiam się we wszystkim i chłonę to o czym Bułgakow pisze. Jest to lekturka trochę filozoficzna, sporo tu intuicji antropologicznej i teologii.
Postanowiłam pisać to co mnie poruszy w tej książki, więc zacznę od:
"(...)Człowiek jest istotą duchowo-cielesną i taka jest zawsze ludzka miłość, nie tylko ta między różnymi płciami, w tym wyraża się jego pełnia, ontologiczna pełnia jego bytu. Często duchowe rozumienie ludzkiej miłości nie jest jej wywyższeniem, ale abstrakcją sprzeczną z naturą...Kochając duszę, kochamy również cielesną formę, indywidualno-cielesny obraz człowieka, w jego rzeczywistej cielesności i jednocześnie w jego niepowtarzalnej specyfice, z jego osobistymi właściwościami: głosem, śmiechem, całą zawartością. Miłość karmi się i przejawia nie tylko w obcowaniu duchowym, ale i cielesnym, w pieszczotach i kochającej kontemplacji...Ludzka miłosć jest nie tylko duchowa, ale i zmysłowa, przy czym ta zmysłowa może wcale nie mieć tego szczególnego płciowego charakteru między różnymi płciami. W tej ostatniej tylko z największa ostrością i wyjątkowością niekiedy aż do naruszenia duchowej równowagi, przejawia się wskazany konkretny charakter miłości. Rozumie się, że ta dwóchjedna norma miłości w mocy swojej złożoności zawiera możliwość nieustannego pogwałcenia i ograniczenia. To co cielesne może się okazać nie tyle objawiającym, ile przesłaniającym to, co duchowe... Cielesne pożądanie płciowe osiąga takie napięcie i taką niezależność, że zniewala, prowadzi za sobą ducha: duchowo-cielesna miłość (bowiem całkowicie cielesna nawet w upadłym człowieku nie istnieje)staje się jakby niezależna od duchowej i podporządkowuje ją sobie. "Miłością" zwykle nazywa się właśnie to namiętne duchowo-cielesne pożądanie, które jest zniewoleniem ducha. W niej może nie być wcale miejsca na miłość duchową. Takie namiętności wyróżniają się zniewalającą siłą, gdy władają człowiekiem, natomiast kiedy one przemijają, albo wygasają się w zaspokojeniu, znamionuje je duchowa pustka(...)"
Ciekawe! Właściwie z całością tego tekstu się zgadzam. Nie jestem jednak przekonana do ostatnich zdań tego tekstu. Jak to jest z nami ludzmi? zastanawiam się od czego zależą nasze uczucia? Przeciez często zdarza się tak, że w zaspokojeniu czujemy, że danego człowieka kochamy jeszcze bardziej i pragniemy więcej, a innym razem spotykamy się właśnie z tą pustką uczuciową.
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.