Dodany: 10.05.2008 16:27|Autor: Akrim

cytat z książki


Zwiędły kwiaty kasztanów. Kwitły ostatnie bzy. Z Respide Frontenakowie codziennie dostawali szparagi. Przywożono ich tyle, że nie wiadomo było, co z nimi robić. Nadzieja Yvesa bladła z każdym dniem, stawał się zgorzkniały. Nienawidził swoich bliskich, bo nie dostrzegali nimbu nad jego czołem. Każdy po kolei dogadywał mu, bez chęci dokuczenia zresztą: "Jak się dobrze przyjrzeć, to masz jeszcze mleko pod nosem". Yves uważał, że stracił matkę; oddalały go od niej niektóre powiedzenia - dziobnięcia kwoki, dotkliwe dla sporego już kurczaka, który jednak uparcie stąpa tuż za nią. Gdyby się wypowiedział, nie zrozumiałaby, myślał z goryczą. Gdyby przeczytała jego poezje, byłaby go na pewno nazwała idiotą lub wariatem. Yves nie wiedział, że biedna kobieta zna swoje najmłodsze dziecko znacznie lepiej i głębiej, niż on przypuszcza. Nie umiałaby określić, czym on się różni od reszty rodzeństwa, ale wiedziała na pewno, że jest inny, niczym wśród szczeniąt jedyne z ciemnymi łatami.

Rodzina nie gardziła nim, to on sam wierzył w swą nędzę, w swą nicość. Czuł wstręt do swych wąskich ramion, słabych rąk. A jednak porywała go czasem niedorzeczna pokusa, aby wskoczyć na stół stojący pośrodku rodzinnego salonu i krzyczeć: "Jestem królem! Jestem waszym królem!"*.



---
* Francois Mauriac, "Tajemnica Frontenaków", tłum. Maria Rafałowicz-Radwanowa, wyd. Pax, 1976, s. 41-42.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 929
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: