Dodany: 03.02.2014 01:30|Autor: Frider

Samotność i bunt


Najtrudniej jest opisać i zapamiętać) książkę przeciętną. Mdłą. Nijaką. Bez specjalnych zalet, ale i bez szczególnych wad. Taką, jaką (moim zdaniem) jest „Mściciel” Klary Jarunkovej.

W przypadku książek, które mi się podobają, przyjemność płynącą z lektury z łatwością przelewam na papier. W przypadku książek wyjątkowo słabych jadowite uwagi nasuwają się same. A w przypadku książki bezpłciowej, niepozostającej w pamięci, książki bez formy, z treścią nie wiadomo dla kogo przeznaczoną, jednocześnie napisanej dość dobrze, literacko poprawnie? O, tutaj trudno zdobyć się na obiektywną ocenę.

„Mściciel” miał być opowieścią o dorastaniu. O trudnej drodze trudnego chłopca, od dzieciństwa do dorosłości. O tym krytycznym momencie, gdy chłopiec staje się mężczyzną. Ostatecznie jednak opowiada o czymś nieco innym.

O samotności. Takiej przeraźliwej, dogłębnej samotności. Uczucie to jest głównym towarzyszem Duszana, młodego Słowaka. We wczesnym dzieciństwie odrzuconego przez rodziców, wychowywanego przez babcię, po jej śmierci rzuconego przedwcześnie w przyśpieszony kurs dorosłości. Moment, w którym Duszan siedzi samotnie nocą na nasypie kolejowym, spoglądając tęsknie w oświetlone okna bloku, jest chyba najlepszym i najbardziej zapadającym w serce i pamięć fragmentem powieści. Niestety jednym z bardzo nielicznych.

Duszan swoje miejsce odnajduje w grupie rówieśników, łobuzów i rozrabiaków. Odstaje jednak od tej gromady, gdyż każdy z kolegów oprócz wspólnoty młodzieżowej ma jeszcze dom, rodziców, bezpieczną przystań. On jest tego pozbawiony, nie ma dokąd odejść. A odejść musi. Po wzięciu udziału w krwawej bójce (której jest głównym uczestnikiem) zostaje skreślony z listy uczniów szkoły i odesłany „do domu”. Do domu, którego nie posiada. Błąka się wśród obcych sobie ludzi oraz wśród dalszej rodziny, poszukując odrobiny ciepła. Wiele nie potrzebuje, na miłość nie liczy, wystarczyłaby mu szczypta akceptacji.

Zakończenie jest równie niezapadające w pamięć, jak całość fabuły, nierozstrzygające i beznamiętne. Mimo że nie przynosi gotowych odpowiedzi, nie budzi chęci poznania ciągu dalszego.

Nie do końca wiem, dla kogo ta powieść jest przeznaczona. Dla młodzieży raczej nie - dla niej jest zbyt ponura i monotonna (i chyba zbyt dorosła). Dla dorosłych raczej także nie, problemy nastolatka nie wciągną dorosłego, tym bardziej że język, jakim zostały opisane, próbuje naśladować młodzieżowy żargon. Słowem, odbiorcy (w chwili obecnej) chyba nie ma. Być może wynika to z faktu „zestarzenia się” książki. Realia, jakie przedstawia (lat 60.-70.?) od współczesnych dzieli przepaść. Młodzież tamtego okresu nie zna i nie będzie zainteresowana poznaniem go, a dorośli raczej chcą o nim zapomnieć. To lata szarzyzny, nijakości, smutku. Takie jak ta powieść.


(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 425
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: