Dodany: 24.01.2014 11:15|Autor: AnnRK

Książka: Ptasznik
Hayder Mo

2 osoby polecają ten tekst.

Nie dla wrażliwych


Z bólem przyznaję, że w jednym z moich ulubionych gatunków literackich prym wiodą mężczyźni. Nie żebym jakoś specjalnie z tego powodu cierpiała, bo książka to książka i właściwie wszystko mi jedno, czy dany kryminał bądź thriller spisała damska, czy męska ręka, ale mimo wszystko - dobrze jest od czasu do czasu trafić na taką Tess Gerritsen czy Ericę Spindler. Celowo nie wspominam tu o mistrzyni, Agacie Christie, bo mam na myśli raczej nieco bardziej krwawe i dramatyczne historie, szokujące opisami, jeżące włosy na głowie poziomem grozy, działające niesamowicie na wyobraźnię, oparte nie tylko na podróży detektywa ścieżką dedukcji do rozwiązania zagadki, ale także na szeregu dodatkowych "atrakcji".

Wzmiankę o "Ptaszniku" Mo Hayder znalazłam w kryminale Mariusza Czubaja "21:37". Niewiele się namyślając, wciągnęłam ten tytuł na listę. Nie interesowało mnie, o czym jest ta książka ani kim jest jej autor. Jak to często u mnie bywa, z góry założyłam, że warto ją przeczytać - i tak też uczyniłam. Dopiero w połowie lektury postanowiłam wrzucić nazwisko twórcy czytanej powieści w wyszukiwarkę. Ku mojemu zaskoczeniu, zamiast spodziewanego bruneta o morderczym błysku w oku ujrzałam sympatyczną blondynkę. Mo Hayder jako piętnastolatka rzuciła szkołę, opuściła rodzinne Essex i wyjechała do Japonii, by tam uczyć angielskiego. Pracowała jako barmanka, hostessa, agentka ochrony, producentka filmowa, urzędniczka wydziału oświaty oraz nauczycielka języka angielskiego jako obcego w Azji. "Ptasznik" jest jej debiutem. Ogromnie udana, szalenie niepokojąca powieść; z impetem wbiła się na moją prywatną listę najlepszych kryminałów.

W Londynie, w Greenwich, na nadrzecznych nieużytkach znaleziono zakopane zwłoki pięciu kobiet. Pierwsza zginęła niespełna tydzień wcześniej, najstarsze ciało mogło tam leżeć ok. pół roku. "Wszystkie miały bardzo mocny, jaskrawy makijaż, doskonale widoczny nawet po dłuższym przebywaniu w ziemi. Cienie na powiekach, uszminkowane wargi"[1]. Ciała zostały okaleczone, tym o większych piersiach usunięto z biustu część tkanki. Większość się nie broniła przed napastnikiem, jedynie ofiara numer trzy walczyła o swoje życie. Tylko ona ma na twarzy odciśnięte ślady knebla, a nad kostkami nóg zakrwawione otarcia po więzach. U innej z ofiar zauważono plamy opadowe wokół kostek nóg, charakterystyczne dla wisielców, nie ma jednak naruszonych kręgów szyjnych; zupełnie jakby po śmierci ktoś trzymał ją przez jakiś czas w pozycji pionowej. Choć większość kobiet brała narkotyki, nie zginęły od przedawkowania. Mają jednak ślad po igle u nasady czaszki. Czyżby morderca czymś je uśpił? Tajemniczych śladów jest więcej, zwłaszcza ten najbardziej przerażający i charakterystyczny, który łączy wszystkie ofiary, nie pozostawia wątpliwości, że wpadły w ręce tego samego zwyrodnialca. Morderca otwierał klatki piersiowe kobiet, a następnie wewnątrz zaszywał... żywe ptaki. W jakim celu? Oto jedno z wielu pytań pozostających bez odpowiedzi.

Detektyw Jack Caffery będzie miał nie lada orzech do zgryzienia. Wśród wielu zagadek jedno jest bez wątpienia jasne - morderca będzie zabijał tak długo, dopóki policja go nie schwyta. A czasu ma sporo, bo choć wiele się dzieje, niełatwo złapać kogoś, kto nie zostawia po sobie śladów. Całe śledztwo jest spod znaku "nikt nic nie widział, nikt nic nie słyszał". Czytelnicy podejrzanego poznają dość szybko, problem w tym, że Mo Hayder przygotowała dla nich niespodziankę, a sam morderca hasając na wolności dostarczy takich emocji, że nawet znajomość jego tożsamości nie sprawi, iż opadną.

Sporo tego typu powieści mam za sobą. Pozostawili w nich morze trupów mniej lub bardziej pomysłowi zabójcy. Fanatycy religijni, zboczeńcy, kidnaperzy. Popychani rządzą zemsty, zysku, wyimaginowaną misją. Potwory skrzywdzone w dzieciństwie, świadkowie dramatycznych zdarzeń, które spaczyły ich osąd rzeczywistości. Dzieci z przykładnych rodzin lub patologicznych środowisk. Napędzani nieznaną ideą, wzorujący się na cudzych dokonaniach. Mordercy na zlecenie, seksualni dewianci, owładnięci obsesjami, które trudno zrozumieć. Członkowie grup religijnych, wysłannicy mafii, samotnicy. Wymierzający kary. Ostatni sprawiedliwi. Szczęśliwi i nieszczęśliwi. Niekiedy nie do końca świadomi własnych czynów. Sprytni, do pewnego momentu nieuchwytni. Zagubieni i pewni siebie. Cały wachlarz stanów psychicznych, motywów, możliwości, umiejętności, środków do celu.

Teoretycznie nic nie powinno mnie już w literaturze zszokować, a jednak... Mo Hayder stworzyła taką atmosferę, że na zmianę robiło mi się to zimno, to gorąco, a im więcej wiedziałam o mordercy i jego życiu, tym bardziej było mi niedobrze (i bynajmniej nie jest przenośnia). Tak, to nie jest historia dla wrażliwych. "Ptasznik" jest pełen brutalnych opisów. Przesiąknięta strachem powieść szokuje ze strony na stronę coraz bardziej. To nie jest Londyn, jaki chce się poznać. W jednym z lokali w prostytutki wpatruje się uważnie para oczu. Przenika dziewczyny na wylot. Szuka, taksuje, wybiera. Biada tej, która spełnia wymagania mordercy. Czeka ją ogrom niewyobrażalnego bólu i strachu. Pozostaje się modlić o śmierć, ale nawet ona nie zapewni ciału spokoju.

"Ptasznik" to moc wrażeń, akcja, która nie zwalnia ani na moment, zbrodnie, które szokują i opisy, których lepiej nie czytać w trakcie obiadu. To jazda bez trzymanki, bo i trzymać się nie ma czego. Wszystko wydaje się tak abstrakcyjne, tak niepojęte, wymykające się poza ramy nawet szeroko pojętej normalności. Tego się nie da zrozumieć. Ale może się zdarzyć. Gdzieś, kiedyś, niewielki kamyczek poruszył lawinę. Hałas obudził tkwiącego w letargu potwora. Wtedy to się zaczęło.

"Opanował go niezwykły spokój. Klamka zapadła, most został przekroczony i nie było już powrotu na tamten brzeg. Miał wrażenie, że jego świat złożył się na pół.
Obrócił się na bok i musnął palcami nastroszony sutek kobiety"[2].


---
[1] Mo Hayder, "Ptasznik", przeł. Andrzej Leszczyński, wyd. Świat Książki, 2003, s. 20.
[2] Tamże, s. 144.


[Recenzję wcześniej opublikowałam na moim blogu]


(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 708
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: