Czy kiedykolwiek zastanawialiście się, jak bardzo stresującym wydarzeniem jest ślub... zwłaszcza w okolicach Bożego Narodzenia? Czemu, w kategoriach profesjonalnych, psychoterapeuta nie jest niczym więcej, jak tylko wypchanym królikiem? A może - czy Basil Fawlty nie jest przypadkiem osobowością paranoidalną? Nie? Nic nie szkodzi!

"Żyć w rodzinie i przetrwać", autorstwa genialnego duetu - brytyjskiego psychoterapeuty Robina Skynnera i Johna Cleese'a (tego pana chyba nikomu nie trzeba przedstawiać :)) powinien przeczytać każdy.

Książka porusza problemy, z którymi (w większym lub mniejszym stopniu) boryka się każda normalna rodzina. Mamy okazję prześledzić kolejne etapy rozwoju dziecka i przekonać się, jak ogromny wpływ ma ich przebieg na jego dorosłe życie.

Dowiadujemy się z niej wielu interesujących rzeczy, m.in. że każdy z nas ma w sobie wewnętrzne dziecko, któremu od czasu do czasu powinien poświęcić nieco uwagi, czy tego, że w pewnych sytuacjach swoim zachowaniem bardzo przypominamy słynnego właściciela Hotelu Zacisze, nieważne, jak bardzo chcielibyśmy tego uniknąć.

Książka napisana jest błyskotliwym, dowcipnym językiem, myli się jednak ten, kto spodziewa się, że poruszane w niej tematy zostały tym samym spłycone. Dzięki pewnemu dystansowi autorom udało się w sposób przystępny dla każdego przedstawić poważne zagadnienia z zakresu psychologii i psychiatrii.



[Recenzję zamieściłam wcześniej w serwisie podaj.net]