Dodany: 05.01.2014 17:23|Autor: Aquilla

Orle książki 2014


Wcześniej robiłam sobie listy podsumowujące czytelniczy rok na podstawie tematów "Książkowe wspomnienia z...". Jednak było to trochę kłopotliwe, poza tym często pod koniec miesiąca, pisząc podsumowania, nie pamiętałam już wszystkich przemyśleń z lektury. Idąc więc śladem innych Biblionetkowiczów, robię sobie czytatkę do zapisywania wrażeń na bieżąco.


Styczeń
1. Tajemnica jeziora (Chandler Raymond) (5) - Marlowe pakuje się w dużą aferę, wkurza paru niezbyt przyjemnych ludzi, parę razy solidnie obrywa, wypija kilka drinków na uspokojenie, wypala tonę papierosów i komentuje to wszystko z typowym dla siebie sarkazmem. Czyli robi dokładnie to, za co go tak lubię.

2. Humphrey Bogart: Twardziel bez broni (Kanfer Stefan) (4) - gdyby to była biografia jakiegokolwiek innego aktora, dałabym 3. Książka, z tego co się orientuję, napisana po dość małej linii oporu, czyli czytamy wszystkie poprzednie biografie i robimy z nich zbitkę. Do tego niektóre źródła są dla mnie baaardzo mocno wątpliwe. Streszczenie wszystkich ważniejszych filmów, łącznie z zakończeniami, też jest średnim pomysłem (dzięki, popsuło mi ze 3 seanse). No, ale do Bogarta mam słabość, więc za kilka kapitalnych cytatów i historyjek (+ urywki z książki Hepburn o Afrykańskiej królowej) mogę podnieść ocenę o stopień.

3. Żółw przypomniany: Przewodnik po Świecie Dysku uaktualniony aż do "Niucha" (Pratchett Terry, Briggs Stephen) (5.5) - Encyklopedia Świata Dysku, czyli wszystko, co lubię w Pratchecie w pigułce. Niby nic odkrywczego, ale taka zbitka z wszystkich książek Terry'ego pozwala docenić jego humor i pomysłowość.

Luty:

4. Lapidarium VI (Kapuściński Ryszard) (5) - standardowy poziom Lapidariów, tym razem już ze współczesnych czasów. Sporo mądrych tekstów, kilka dla mnie niezrozumiałych, ale ogólnie bardzo dobra literatura.

Marzec:

5. Gottland (Szczygieł Mariusz) (4) - Ciekawy przypadek bardzo dobrej książki na nieinteresujący mnie temat :) .


6. Siostrzyczka (Chandler Raymond) (5) - Marudziłam w zeszłym miesiącu na początek i faktycznie początek jest dość słaby. Za to dalsza część książki to piękny noir w najczystszym wydaniu, więc złe pierwsze wrażenie zostało całkowicie zamazane. Nawet pomimo złośliwego tłumacza, który parę razy wytknął Chandlerowi nielogiczności fabuły.

Kwiecień:

7. Muzykofilia: Opowieści o muzyce i mózgu (Sacks Oliver) (5) - spodziewałam się historii, takich ja w Mężczyźnie, który pomylił żonę z kapeluszem, a dostałam całkiem skomplikowaną książkę popularnonaukową. Czytało się dość długo, ale bardzo przyjemnie.

8. Księga rzeczy utraconych (Connolly John) (5) - Retelling klasycznych baśni w wersji raczej dla starszych czytelników. Sporo krwi, kilka trudnych tematów, ale wszystko to solidnie rozpisane i godne polecenia.


Maj:

9. Piękni dwudziestoletni (Hłasko Marek) (audiobook) (4) - Hłasko jest dla mnie trochę zbyt cyniczny, a zazwyczaj cyników lubię. Ale to ciekawy człowiek i ciekawe czasy

10. Sprawa rezolutnej rozwódki (Gardner Erle Stanley) (4) - Sprawdzony jako konfrontacja z Chandlerem, bo czytałam tu, że równie dobry. Wnioski - fabuła o wiele bardziej klarowna i z mniejszą liczbą dziur (aczkolwiek jedna spora jest). Więc dla czytelników szukających zagadki kryminalnej to jest zdecydowanie lepszy wybór. Bardzo fajna jest też konfrontacja w sądzie, rzadko czytam o takich scenach w kryminałach. Ale brakuje mu tego gęstego noirowego klimaciku, a Mason jako postać nie zapadł mi zbytnio w pamięć. Także ja mimo wszystko zostaje przy Marlowie, mimo fatalnych błędów fabularnych Chandlera.

11. Długie pożegnanie (Chandler Raymond) (4,5) - A właśnie, a propos Marlowe'a. Nie jestem pewna, czy to najlepsza, czy najgorsza książka Chandlera. Powiem tak - z punktu widzenia fabuły, warsztatu, jest o niebo lepiej, niż w poprzednich częściach. Mamy tu jasną i logiczną historię, niezłe portrety psychologiczne itp. itd. Co zresztą potwierdza najwyższa średnia ocena. Ale coś się przy tym zgubiło - charakterek Marlowe'a. Facet coś stracił, z przyjemnie cynicznego stał się zgorzchniały, no i trochę zapomniał o swoich standardowych komentarzach. Także dla miłośników kryminałów - polecam. Ja zostanę przy starszych częśćiach.

Czerwiec:

12. Kotek Splotek (Scotton Rob) (5) - Urocze i tyle. Biło rekordy popularności na spotkaniu Biblionetkowym

13. O kotach (Lessing Doris) (5) - Bardzo mądra i nieprzesłodzona książka o kotach, chociaż do kociej ciąży "dla zdrowia" to mnie nikt nie przekona. Do topienia kociaków też nie. Cóż, takie były kiedyś metody :/

14. Powiem wam, jak zginął (Słomczyński Maciej (pseud. Alex Joe lub Kwaśniewski Kazimierz)) (5) - Lubię Alexa. Zagadka nie jest tak wyrafinowana jak u Christie, ale za to mamy przyjemny przegląd ciekawych osobowości. Bawi mnie tylko nieco Słomczyński, który wyraźnie zapomniał, że jeśli nazwisko bohatera brzmi Joe Alex, to nie powinno się go odmieniać w stylu "Joe Alexa, Joe Alexowi".

Lipiec:
15. Pan Błysk (Tolkien J. R. R. (Tolkien John Ronald Reuel)) (4) - Pisarz dla zabawy tworzy drobną opowiastkę dla swoich dzieci. To bardziej smaczek niż pełnoprawna literatura i szczerze mówiąc nie wiem, czy powinna wyjść poza półkę domu Tolkienów. No ale skoro wyszła to można przeczytać. Historia jest prosta, z poczuciem humoru i zakręconym światem, pisana nieco infantylnie, językiem dziecięcym. Dodatkowego smaczku dodają ilustracje autora i komentarze w stylu "a tego mi się nie chciało rysować".

16. Kryształowy Gryf (Norton Andre (Norton Alice Mary)) (4,5) - moje pierwsze wejście w Świat Czarownic. Bardzo pozytywne. Historia jest prosta, bardzo tradycyjna (przy czym tę "tradycję" autorka, o ile się dobrze orientuję, tworzyła), świat lekko zarysowany, ale już mnie zaintrygował. Teraz tylko trzeba się zastanowić, skąd wziąć kolejne części.

Sierpień:
17. Demon ruchu i inne opowiadania (Grabiński Stefan (pseud. Żalny Stefan)) (3,5) - Grabiński w małych dawkach mnie wciągnął, ale w tym wypadku co za dużo to niezdrowo. Niektóre opowiadanka wyraźnie się wyróżniały, ale większość po jakimś czasie stała się monotonna. Do tego w książce są one poukładane tematycznie, a czytanie 10 historii o pociągach pod rząd było lekko nużące.

18. Dilvish Przeklęty (Zelazny Roger) (3,5) - Hmm... w sumie nie wiem, co to było - poważna książka, czy satyra. Nagromadzenie klisz przytłaczające, marysuizm pełną gębą, niektóre hasła wybitne (moje ulubione: "majestatyczny niczym ocean pełen lwów") ale mimo wszystko mam jakąś sympatię dla bohatera. Chyba poszukam drugiej części.

19 i 20. Humphrey Bogart: Ostatni taki twardziel (Żywczak Krzysztof) (4,5) i Audrey Hepburn: Kochać i być kochaną (Żywczak Krzysztof) (4,5) - Jakiś czas temu wydano serię 4 książeczek o 4 gwiazdach starego kina. Złapałam się za dwójkę aktorów, których szczególnie lubię i nie zawiodłam się. Oczywiście po takiej wielkości zeszycikach nie należy się spodziewać dogłębnej analizy życia, ale są opisy najważniejszych filmów, jest parę anegdotek, są świetne zdjęcia, wszystko ładnie wydane. Kinomaniakom polecam.

Wrzesień:

21. Pieśń Łowcy (Williams Tad (właśc. Williams Robert Paul)) (4,5) - Przyjemne, nawet bardzo, ale zdecydowanie wolę Wodnikowe Wzgórze. We Wzgórzu jedynym fantastycznym elementem była zdolność królików do "ludzkiego" myślenia (pomijając samą końcówkę) i to sprawiało, że w świat było łatwo uwierzyć. Tutaj tej fantastyki było trochę za dużo.

22. Lampart (Lampedusa Giuseppe Tomasi di) (5) - postanowiłam dać szansę rekomendacjom konkurencyjnego, anglojęzycznego serwisu i o dziwo spisały się na medal. Zazwyczaj nie czytuję tego typu książek, ale ta spokojna historia o końcu pewnej epoki bardzo mi przypasowała.

Październik:
23. Brama do gwiazd (Pohl Frederik) (3,5) - Ciekawy świat, ale nie wciągnął mnie. Za dużo tam dla mnie było psychologii, ukrytych podtekstów, napięć seksualnych. Nie przekonało mnie to.

24. i 25. Złota Podkowa (Hammett Dashiell) (4) i Dwaj detektywi (Hammett Dashiell) (4,5) - dwa zeszyciki, dwóch detektywów, cztery opowiadanka i autor, który rzucił podwaliny pod czarny kryminał. Bardzo mnie Hammett ciekawił i w końcu się do niego dorwałam. Trzy opowiadania z cyklu "Continental Op" - w sumie nic specjalnego - jedna klasyczna sherlockowa zagadka i sensacyjki. Na czwórkę. Czwarta historia się wyróżniała z jednego powodu - w końcu mogłam przeczytać coś o moim filmowym ulubieńcu Samie Spadzie. Tym razem co prawda nie ugania się za figurką sokoła, ale i tak jest odpowiednio zadziorny i stoi z tyłu śledztwa, cichutko pociągając za sznurki.

26. Czerwona dusza (Díaz Canales Juan, Guarnido Juanjo) (5,5) - W KOŃCU dorwałam się do któregoś z komiksów o Blacksadzie. Historia, jak historia, kryminał z Zimną Wojną w tle, ale co za rysunki! Zakochałam się w tej kresce, chcę więcej!

27. Sprawa leniwego kochanka (Gardner Erle Stanley) (4) - moje drugie spotkanie z Masonem. Jest OK, tyle mogę powiedzieć. Zagadka w porządku, postacie sympatyczne, końcowa mowa odpowiednia. Ale nie wsiąknęłam w klimat i czuję, że Masona będę podczytywać tylko z doskoku. (Poza tym moje preferencje są niezmienne i niepoprawne - najbardziej lubię Drake'a:D )

Listopad:
28. Wołanie kukułki (Rowling Joanne (pseud. Rowling J. K., Skamander Newt, Whisp Kennilworthy, Galbraith Robert)) (5) - Sztampa? Oczywiście że sztampa! Ale mnie sztampa nie przeszkadza, jeśli jest dobrze zrobiona. A tu mamy parę bardzo sympatycznych bohaterów, przyjemne śledztwo i dobrze spisaną całą otoczkę. Wygląda na to, że Rowling wzięła, co dobre z każdego gatunku kryminału, zmiksowała i dodała trochę swojego stylu i humoru. Ja takie miksy mogę łykać cały czas. Czekam na Mikołaja z następnym tomem.

Grudzień:
29. Ruchomy cel (MacDonald Ross (właśc. Millar Kenneth)) (4,5) - Powieść noir miała trzech ojców. Hammett położył podwaliny, Chandler stworzył archetyp bohatera, natomiast dzięki najmniej pamiętanemu MacDonaldowi mamy ten klasyczny noirowy język pełen porównań i poetyzmów (że zacytuję: "Zegar przeżuwał bardzo powoli, każdą minutę miażdżąc 60 razy", "Gwiazdy i lampy w oknach domów migotały niczym świetliki,były iskrami zimnych ogni zawieszonymi w czarnej próżni"). Poza tym, rzetelny, dobry kryminał, będę się rozglądać za kolejnymi częściami przygód Archera.

30. Odyseja kota imieniem Homer: Prawdziwa historia ślepego kota i kobiety, którą nauczył miłości (Cooper Gwen) (4,0) - mam dylemat - kot oczywiście cudny, ale jego właścicielka momentami mnie drażniła (chociażby nagminnym stosowaniem słowa "mamusia" w stosunkach między nią, a kociakiem). Pod koniec zdecydowanie za dużo o niej, za mało o zwierzu.

31. Życie pszczół (Maeterlinck Maurice (Maeterlinck Maurycy)) (4.0) - ciężka rzecz, w połowie książka przyrodnicza, w połowie traktat filozoficzny. Część przyrodnicza świetna, w filozofii bardzo mnie męczył język.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 672
Dodaj komentarz
Legenda
  • - książka oceniona przez Ciebie - najedź na ikonę przy książce aby zobaczyć ocenę
  • - do książki dodano opisy lub recenzje
  • - książka dostępna w naszej księgarni
  • - książka dostępna u innych użytkowników (wymiana, kupno)
  • - książka znajduje się w Twoim schowku
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: