Dodany: 11.03.2008 12:52|Autor: Zalesiak
"Fletcher Moon – prywatny detektyw" – recenzja
Biorąc do ręki tę książkę, pomyślałem: „O, Colfer, na pewno będzie ciekawe, trzeba przeczytać”. Nie myliłem się. Ale o tym w dalszej części recenzji.
Na początek ogólnie. Książka opowiada o dwunastoletnim chłopcu, który jest detektywem. Jest nim NAPRAWDĘ. Ma nawet odznakę. Został absolwentem internetowej akademii detektywistycznej Boba Bernsteina. Fletcher Moon, znany również jako Krótki, bo o nim mowa, jak dotąd rozwiązywał szkolne spory, za co dostawał słodycze. Jednak „w mieście Lock dzieje się coś naprawdę dziwnego”*. Dużo dzieci coś traci: a to May Devereux, a to Mercedes Sharp. Fletcher sądzi, że to wina znanej wszystkim w Lock, siejącej postrach przestępczej rodziny Sharkeyów. Jednak nie wszystko jest takie, jakie się z początku młodemu detektywowi wydaje…
„Fletcher Moon – prywatny detektyw” to wciągająca książka. Wartka akcja i częste jej zwroty sprawiają, że książkę czyta się jednym tchem. Do ostatniego momentu nie wie się, kto tak naprawdę odpowiedzialny jest za ten chaos. Eoin Colfer to autor, który swoim tekstem potrafi zaciekawić człowieka. Jego twórczość to udane połączenie fantastyki, science fiction i kryminału. Znamy go z serii książek o Artemisie Fowlu oraz z powieści „Lista życzeń”. Ma rzeszę fanów na całym świecie.
Z utęsknieniem czekam na kontynuację „Fletchera Moona”.
Gorąco polecam.
---
* Eoin Colfer, „Fletcher Moon – prywatny detektyw”, tłum. Krzysztof Mazurek, yyd. W.A.B., 2007, tekst z okładki.
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.