Dodany: 07.10.2013 14:56|Autor: adas

Książka: Lionel Asbo: Raport o stanie państwa
Amis Martin

1 osoba poleca ten tekst.

Powieść tabloidowa


Nie, nie, nie. Absolutnie nie jestem odpowiednią osobą do napisania tej recenzji. Powinien to zrobić ktoś, kto Martina Amisa lubi, a jeśli nie lubi, to przynajmniej ceni i doskonale wie, jakie jest jego miejsce na firmamencie brytyjskiej, czy też angielskiej, literatury. Ktoś, kto przeczytał nie tylko wiele książek samego Amisa, ale i przynajmniej kilka poważniejszych tekstów krytycznych o jego twórczości.

Oczywiście nie jest to pierwsza książka młodszego z Amisów, czy jak kto woli - Amisa-syna, z jaką dane mi było się zapoznać, ale albo trafiam na mniej ważne z jego powieści, albo nie jest to pisarz dla mnie. Nie dostrzegam w nim jednego z najważniejszych współczesnych pisarzy, choćby tylko brytyjskich. Mogę przyznać, że jest wnikliwym obserwatorem, dysponuje niezłym piórem (i pewnie jeszcze lepszym laptopem), jednak trudno by mi było wskazać jakiś literacki wyróżnik, cechę charakterystyczną, która pozwoliłaby mi z miejsca zakrzyknąć: to bezsprzecznie Amis! Tak to jest, że nawet obiektywnie gorsi pisarze potrafią mnie do siebie przywiązać, przykuć, a Anglikowi się ta sztuka nie udaje.

Po tym przydługawym, acz koniecznym, wstępie mogę się w końcu zająć "Lionelem Asbo". To nowy gatunek literacki, powieść tabloidowa. Jeśli ktoś, mimo krzykliwej i jakże charakterystycznej okładki (wyd. Rebis, 2013), miałby wątpliwości, rozwiewa je kilka pierwszych stron. Poznajemy Desa, inteligentnego piętnastoletniego młodzieńca, który ma poważny sercowy problem. Zakochał się - a co gorsza, natychmiast skonsumował związek - we własnej babci. Tyle dobrego, że ledwie 39-letniej. Teraz nękają go wyrzuty sumienia, ale rychło okazuje się, że to tylko przedsmak prawdziwych problemów. Będą one rosnąć w postępie geometrycznym, a to za sprawą tytułowego bohatera, prywatnie wujka i mentora młodego Desmonda. W swojej dzielnicy pełniącego ważną funkcję publiczną, mianowicie pierwszego zakapiora. W czasie kolejnej odsiadki Lionel wygrywa na loterii 140 milionów funtów, natychmiast stając się celebrytą. Ubiera się w najmodniejsze garnitury, zatrudnia doradców finansowych, kupuje szlacheckie rezydencje, jednak nie zamierza zmieniać wszystkich przyzwyczajeń. Co musi skutkować tragikomicznymi konsekwencjami.

Doceniam pomysł na tę powieść. Amis czerpie garściami z wątpliwego dorobku współczesnych mediów. Oczywiście żaden szanujący się czytelnik nie bierze czegoś takiego do ręki, ale można by otworzyć dowolny tabloid tego świata na dowolnej stronie i znalazłoby się artykuł "wykorzystany" ("artykuł" wykorzystany) przez Anglika w "Lionelu Asbo". Zaczynając od ckliwych opowieści o maltretowanych dzieciach i nastoletnich matkach, przez dowolną wojnę w dowolnym zakątku globu i pijane gwiazdy kultury, na stronach sportowych kończąc. Wszystko tu jest! Każda tabloidowa/internetowa konwencja znajduje rozwinięcie w fabule.

Czy coś z tego wynika? Czy w efekcie zyskujemy coś więcej, na przykład panoramę współczesnego Londynu albo i szerzej - diagnozę społeczeństwa w erze post post? Trudno zdecydować. Można traktować najnowszą powieść Amisa (rok wydania oryginału 2012, choć akcja jeszcze w 2013 roku nie jest zakończona, w końcu to powieść tabloidowa) jako zbiór swego rodzaju gagów, czasem śmiesznych, czasem przewrotnych, dość często przenikliwych. Jednak czy zgrupowane razem tworzą "Raport o stanie państwa"? To już zależy od czytelnika. Może on na przykład relację Ses - Lionel uznać za psychologicznie wiarygodną. Może też uważać ją za równie sztuczną, jak opowieści o życiu celebrytów w dowolnym tabloidzie wydawanym w dowolnym punkcie dowolnego świata...


(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 569
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: