Modlitwy o deszcz (
Lehane Dennis)
wypożyczyłem z biblioteki w pakiecie z „Rzeką Tajemnic” tego samego autora i „Grą Geralda” Stephena Kinga, jednakże z nieznanych bliżej przyczyn zostawiłem ją na koniec. Dobrze zrobiłem, bo okazała się zdecydowanie najlepsza spośród tej trójki i nie tylko tej. Lehane to jeden z bardziej chimerycznych autorów z jakimi się spotkałem. Przeczytałem kilka jego książek i trzeba przyznać, że poziom każdej z nich był inny. Przyczyną takiego wniosku jest pewnie kolejność, a w zasadzie jej brak, z jaką czytałem jego powieści. Zacząłem od:
1. „Ciemności, weź mnie za rękę” – Przez bardzo, bardzo, bardzo długi czas najlepszy kryminał jaki przeczytałem. Było to jednak tak dawno, że w zasadzie nie wiele już z niego pamiętam, a jego jakość urosła u mnie do miana legendy.
2. „Miasto niepokoju” – Bardzo duży zawód, książka nie tyle zła, co kompletnie blada w porównaniu z pozycją wyżej i kilkoma innymi, jakie przeczytałem w tzw. międzyczasie.
3. „Wyspa skazańców” – Absolutna rewelacja, zastąpiła pozycję pierwszą w moim prywatnym rankingu najlepszych kryminałów i trudno mi sobie obecnie wyobrazić coś lepszego lub choćby równie dobrego.
4. „Rzeka Tajemnic” – Książka dobra, ale zdecydowanie przereklamowana, pewnie dlatego spodziewałem się po niej dużo, dużo więcej.
5. „Modlitwy o deszcz” - Bardzo dobra, jedna z nielicznych książek, która zawiera w sobie dokładnie to co napisano na okładce (wydawnictwo „Świat Książki”).
Jeśli ktoś miałby wątpliwości, czy zabierać się za twórczość Lehane, czy nie, to mimo wszystko polecam, bo jednak pozytywów jest więcej niż negatywów. 3 z 5 powyższych powieści czyta się jednym tchem (o ile ma się odpowiednią ilość czasu) i bez odczuwania nudy, senności, pragnienia, głodu, tlenu czy czego tam jeszcze można potrzebować. Pozycja 2 raczej dla koneserów, a 4 poleciłbym do czytania przed rozpoczęciem cyklu z Patrickiem Kenzie i Angie Gennaro.
Uwaga: po kliknięciu pokażą się szczegóły fabuły lub zakończenia utworu
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.