Dodany: 10.02.2008 18:50|Autor: hanutek

Był człowiekiem, więc walczył


Jean Bruller, znany w literaturze jako Vercors, debiutował w czasie wojny. Jego pierwsze utwory dotyczyły właśnie problematyki wojennej i przeżyć okupacyjnych. Później przestało to być ośrodkiem jego zainteresowań, lecz pozostawał zawsze w kręgu problematyki moralnej, filozoficznej, w nurcie tradycyjnego francuskiego humanizmu.

Utwór "Jak ślady na wodzie" jest właśnie pytaniem o sens i wartość ludzkiego życia. Podobnie jak u Camusa czy Saint-Exupéry'ego, bohater Vercorsa podejmuje samotną walkę o życie. Laurel Hardy walczy nie dla siebie, jego życie nie jest dla niego ważne, przeciwnie - chętnie by je oddał, by uwolnić się od rozczarowania i zwątpienia. Podejmuje jednak walkę w imię życia jako najwyższej wartości, w imię tych, którzy bronili go za wszelką cenę w czasie wojny, tak żywej jeszcze w jego pamięci. Decyzja Hardy'ego, by za wszelką cenę utrzymać się na wodzie i wierzyć w ocalenie, jest pewnym zaskoczeniem dla czytelnika, gdyż w pierwszej części książki poznajemy go jako człowieka zmęczonego i rozczarowanego życiem.

Autor w ciekawy sposób buduje nastrój. Część pierwsza książki to jakby reportaż z kilkunastu dni podróży po oceanie. Są tu opisy morza, barwne typy marynarzy przedstawione z wyraźną sympatią. Jednak już od pierwszego zdania wiemy, że na statku wydarzy się jakaś tragedia, jej zapowiedzi pojawiają się w tekście kilkakrotnie.

Książka Vercorsa zrobiła na mnie duże wrażenie. Mimo że temat samotnej walki człowieka z przeciwnościami wielokrotnie był już podejmowany przez pisarzy, Vercors zrobił to w sposób oryginalny i pasjonujący.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 1785
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: