Dodany: 06.09.2013 20:29|Autor: Popkulturka

O matce Henryka VII to powieść


Jest to drugi tom cyklu "Wojny kuzynów" autorstwa znanej pisarki Philippy Gregory. Książka opisuje historię Małgorzaty Beaufort, matki późniejszego króla Henryka VII, pierwszego króla Anglii z dynastii Tudorów - opowiedzianą z innego punktu widzenia niż w "Białej królowej", bowiem tamta zawierała wspomnienia Elżbiety Woodville, z którą Małgorzata rywalizowała. Gra toczyła się o wysoką stawkę - koronę Anglii.

Narratorką jest Lady Małgorzata Beaufort, żyjąca w Anglii podczas konfliktu zwanego Wojną Dwóch Róż (1455-1485). Będąc dziedziczką rodu Beaufortów, zostaje ona młodo wydana za mąż za dziedzica Tudorów. Z tego związku rodzi się Henryk Tudor, spadkobierca korony po Lancasterach i Yorkach. Małgorzata wydaje się postacią tragiczną. Jej dorosłe życie zaczyna się w wieku 12 lat, gdy wychodzi za mąż po raz pierwszy. Trzecie małżeństwo zawiera jeszcze przed trzydziestką. Mimo to wydaje na świat tylko jednego potomka, dla którego poświęca całe życie. Jej celem jest usadowienie go na tronie Anglii, gdyż Henryk staje się naturalnym dziedzicem korony, gdy walczące ze sobą rody Lancasterów i Yorków w ciągłych wojnach eliminują kolejnych pretendentów. Małgorzata, początkowo wierna Henrykowi VI, przechodzi na stronę Yorków, gdy zmuszają ją do tego okoliczności. Choć opowiada się za panującym nowym królem, ciągle knuje intrygi, za których sprawą na tronie ma zasiąść jej syn. Dopiero ostatni mąż, z którym świetnie się dogaduje i rozumie, pomaga jej w uzyskaniu korony dla młodego Henryka.

Powieść, podobnie jak "Biała królowa", pisana jest w formie pamiętnika i podzielona na rozdziały liczące od kilku do kilkudziesięciu stron. Najciekawszą częścią obu tomów, a podejrzewam, że również całego cyklu, są wątki wspólne dla tej powieści i "Białej królowej". Najważniejszym jest oczywiście tajemnicze zniknięcie dwóch synów Elżbiety Woodville, na którego temat jak dotąd niewiele wiadomo. Autorka przedstawia swoją tezę, jakoby zostali oni zamordowani przez jedną ze stron konfliktu. Po przeczytaniu "Czerwonej królowej" pojawia się wiele pytań odnośnie do fabuły. Oczywiście spojrzenie na ten sam fragment historii z drugiej strony jest bardzo pomocnym i ciekawym rozwiązaniem. Dzięki temu można wyobrazić sobie konkretne postacie i wydarzenia oraz porównać zapiski na ich temat w pamiętnikach obu stron konfliktu. Zapewne po lekturze kolejnych tomów dojdą nowe wątki i światło dzienne ujrzą nowe fakty.

Małgorzata Beaufort była kobietą niezwykle religijną, co wówczas powszechnie uznawano za cnotę. Niestety w surowej Anglii dziewczynka spotkała się z dziwnym niezrozumieniem. Była to religijność oparta na założeniu, że Bóg kieruje jej losem, a powierzonym jej zadaniem jest osadzenie Henryka na tronie. Stąd ciągle porównuje swoją sytuację do losów Joanny d'Arc, która pomogła wprowadzić na tron młodego Delfina wbrew toczącej się we Francji wojnie. Tłumaczy to, skąd u Małgorzaty taka determinacja w wykonaniu Bożego planu.

Mimo że wiele rozdziałów skupia się wokół losu głównej bohaterki, ukazując jej cierpienie i upokorzenie, nie można jednoznacznie powiedzieć, że jest to powieść skierowana do kobiet. Autorka nadała postaciom głębię niespotykaną w romansidłach - zresztą sytuacji miłosnych można tu ze świecą szukać. Gregory świetnie buduje napięcie i opisuje kolejne intrygi. Całość czyta się szybko i z zainteresowaniem.

Małgorzata sporo miejsca w pamiętniku poświęca rozłące z synem, który wychowywał się z dala od niej. Pojawia się również kilka epizodów dotyczących jej niespełnionej miłości do brata pierwszego męża - Jaspera Tudora. Do udanych należą opisy bitew i spisków. Są one najczęściej pobieżne, za to doskonale pozwalają się zapoznać z przebiegiem walk. Ostatnia bitwa, kluczowa dla całej historii, jest opisana nad wyraz dokładnie i jej autorka poświęciła więcej miejsca.

Philippa Gregory po mistrzowsku przedstawiła XV-wieczną Anglię. Jak sama pisze w nocie "od autora", bardzo dokładnie oddała wydarzenia tamtej epoki, przy okazji skupiając się na życiu zwykłych ludzi. Dzięki temu dostaliśmy powieść niezwykle wiarygodną i bogatą w szczegóły. Kilka elementów pisarka dodała, np. wcześniej wspomniany przeze mnie wątek zaginięcia synów króla Edwarda, ale są to elementy kluczowe w opisie Wojny Dwóch Róż. Ponieważ tajemnica dwóch książąt do dziś nie została rozwikłana, autorka pozwoliła sobie na własną interpretację, ale bez naginania faktów historycznych.


[recenzja pochodzi z mojego bloga]


(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 1192
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: