Dodany: 29.08.2013 23:07|Autor: beliarus

„Mieszczanin szlachcicem” - recenzja


„Mieszczanin szlachcicem” to typowa komedia, ale z elementami baletu popularnego w czasach molierowskich. Efekt tego nieco zaskakującego połączenia wydaje się cokolwiek snobistyczny i przekoloryzowany – jednak należy pamiętać, że forma tej mieszczańskiej farsy idealnie współgra z komizmem bohaterów i ich postępowania.

Fabuła dotyczy spraw francuskich mieszczan i średniej szlachty – jest to częsty motyw dzieł Moliera. Tym razem na pierwszy plan wysuwa się postać niejakiego Pana Jourdaina, który usilnie pragnie zostać tytułowym szlachcicem. Owa szlacheckość ma objawiać się w umuzykalnieniu, roztańczeniu, sprawowaniu mecenatu nad prowincjonalnymi artystami, nauce fechtunku, wgłębianiu się w filozoficzne dysputy antycznych mędrców. Jak na komedię przystało, przypadki głównego bohatera to jedynie pretekst do ukazania problemu większości obywateli należących do wyższych sfer. Poczciwy Jourdain jest postacią komiczną, jednak możemy czuć do niego sympatię, bo przecież jego życiowa naiwność i nieporadność wydają się nierealne.

Przeciwwagę dla Pana Jourdaina wśród postaci dramatu stanowi jego żona – osoba niezwykle rozsądna, absolutne przeciwieństwo roztargnionego męża. To ona staje się główną przeszkodą w dalszym trwonieniu przez niego majątku rodziny. Jej heroiczny upór w podejmowaniu prób uspokojenia męża jest skazany na porażkę, bo Jourdain wydaje się konsekwentny w swoim szlacheckim zaślepieniu. Inne osoby komedii są równie charakterystyczne. Każda persona wnosi wiele do problematyki dramatu. Są wśród nich: odważna i zawadiacka służąca, dostojna markiza i chciwy hrabia. Wszystkie postaci składają się na satyryczną panoramę francuskiego społeczeństwa w XVII wieku.

Oczywiście, w tej komedii Molier nie tylko ośmiesza sztuczny i karykaturalny snobizm głównego bohatera, lecz także próbuje trzeźwiej osądzić rolę nauki w życiu człowieka. Wszyscy nauczyciele, mistrzowie fechtunku to złożone osobowości, które przy okazji udzielania lekcji próbują zdobyć względy ważnych i przede wszystkim bogatych osób. Swoistą kulminacją tej atmosfery napięcia między przedstawicielami różnych dziedzin wiedzy jest scena bijatyki poważanych i dostojnych nauczycieli.

Należy zwrócić uwagę, że to właśnie przywary ludzkie i komiczne nieporozumienia wywołują uśmiech na twarzy czytelnika. Występuje tutaj przeważnie komizm płynący z pewnych cech charakteru (typowy zabieg francuskiego komediopisarza), choć czasem można spotkać się z ciekawym komizmem językowym. Warto poświęcić kilka słów polskiemu tłumaczeniu, popełnionemu przez Tadeusza Boya-Żeleńskiego, który idealnie oddał klimat komedii i wszystkie perełki humoru językowego.

Na wstępie zaznaczyłem, że występują w komedii elementy baletu. Niestety, czytelnik nie jest w stanie w pełni odczuć rozmachu pewnych tanecznych sekwencji ani muzycznych serenad z pasją wykonywanych przez żarliwych muzyków. Sens umieszczenia w utworze tych fragmentów objawi się dopiero na scenie, gdzie zostanie w pełni wykorzystany potencjał estetyczny utworu Moliera.

Czytając tę komedię, znów zadajemy sobie pytanie, czy XVII-wieczne dzieło może wytrzymać próbę czasu. W przypadku dramatów Moliera takie dywagacje nie mają sensu, ponieważ Francuz ostrzem satyry potraktował pewne typy zachowań ludzkich, a nie ówczesne mezalianse. Wszystkie ułomności bohaterów komedii są ponadczasowe i łatwo możemy doszukać się podobnych w naszych czasach. Wszak pragnienie osiągnięcia choćby namiastki władzy i tragiczne szukanie szacunku i przyjaźni są właściwe każdemu człowiekowi.


(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 1928
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: