Dodany: 27.08.2013 15:45|Autor: dorotal

Przeciętne pożegnanie z XIX wiekiem


"Nefrytowy różaniec" to zbiór opowiadań kryminalnych, których głównym bohaterem jest znany czytelnikom książek Akunina Erast Fandorin - nieprzeciętnie inteligentny i przenikliwy; nie należy także zapominać o jego znajomości japońskiej sztuki walki (stosowanej na szczęście rzadko, bo Erast Pietrowicz używa częściej rozumu niż mięśni).

Akcja cyklu powieści z udziałem Fandorina osadzona jest w 2 poł. XIX wieku, w utworach zebranych w "Nefrytowym różańcu" również. Książka ta, jak mówi autor, jest ostatnią jego powieścią o Eraście Fandorinie, a opowiadania w niej zawarte mają jakoby "wypełnić »białe plamy« w biografii rosyjskiego superdetektywa"*. Trudno mi stwierdzić, czy tak jest rzeczywiście, gdyż muszę przyznać, że nie czytałam wszystkich części cyklu, a te, po które sięgnęłam, wybierałam chaotycznie, nie chronologicznie. Taka postawa ma jednak swój plus - mogę stanowczo stwierdzić, że nieznajomość poprzednich tomów nie przeszkadza w sięgnięciu po "Nefrytowy różaniec", odniesień do nich jest bardzo niewiele.

Muszę wyznać, że nie jestem wielką fanką powieści kryminalnych, co na pewno ma duży wpływ na mój odbiór twórczości Borisa Akunina. Do sięgnięcia po książki tego autora skłoniła mnie ciekawość - co to za Rosjanin, o którym mówią wszyscy moi znajomi? Wypożyczyłam więc pierwszą część cyklu - "Azazel" - i szczerze przyznam, że Akunin mnie nie zachwycił. Mimo to czytałam kolejne. Dlaczego? Wydaje mi się, że tajemnica tkwi w stylu - od tych powieści trudno się oderwać. Następną kwestią jest bardzo staranne budowanie fabuły, dzięki czemu do samego końca nie wiadomo, jak wszystko się skończy. To cenna cecha, gdyż takie książki zdarzają sie coraz rzadziej.

Opowiadania wchodzące w skład "Nefrytowego różańca" mają wszystkie cechy powieści Akunina. Trudno się od nich oderwać, fabuła jest dopracowana. Jednak miałam wrażenie, że z każdym kolejnym jest coraz gorzej. Zastanawiam się, w czym tkwi przyczyna i w pewnym momencie doznałam olśnienia - problemem był główny bohater! Z wiekiem, a więc z każdym kolejnym opowiadaniem, był coraz bardziej bezbarwny. A przecież nieprzeciętność Erasta Fandorina budowała klimat wszystkich powieści o nim. Przy czym im bardziej nijaki stawał się Fandorin, w tym bardziej egzotyczne miejsca wysyłał go autor, czego przykładem jest wizyta Erasta Pietrowicza na Dzikim Zachodzie (zdecydowanie najgorsze opowiadanie z całego zbioru). Im starszy, tym mniej przenikliwy, tym mniej pewny siebie. Nie znoszę, gdy z pełnego charakteru bohatera robi się przeciętna jednostka. To jedna z największych zbrodni, jakie może popełnić autor/reżyser. I to jest mój główny zarzut wobec tej pozycji.

Ogólnie rzecz biorąc, warto sięgnąć po "Nefrytowy różaniec", szczególnie jeśli czytało się powieści Borisa Akunina. Z jednej strony nie zachwyci, jednak z drugiej - nie rozczaruje. W pewnym momencie może jednak przyjść refleksja: po co autor kombinuje, wymyśla przygody w Anglii, na Dzikim Zachodzie, gdy w scenerii rosyjskiej najlepiej się czuje ducha tych opowieści. Znamienne, że im dalej od Rosji, tym mniej wyrazisty staje się Fandorin. A szkoda.


---
* Boris Akunin, "Nefrytowy różaniec", przeł. Ewa Rojewska-Olejarczuk, wyd. Świat Książki, 2009; tekst z okładki.


(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 588
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: