Dodany: 28.01.2008 15:08|Autor: Panterka

Czytatnik: Blotki

Błękitna suknia


Błękitna suknia (Holman Sheri)
Jak dla mnie powinna mieć tytuł "Droga przez mękę".
Już w fazie wstępnej, powierzchownej, coś mi zgrzytało. Czasami męczyłam jedną stronę pięć minut, a czasem czytało się lekko, ale nadal jakby gdzieś spadały na mnie szklane szpilki.
Nie podobał mi się ciągnięty na siłę gawędziarski styl "dickensowski". Do swobody Dickensa autorce daleko jak z Plutona na Wenus. Widać dokładnie, że z całego gawędziarstwa zostały jej jedynie zwroty bezpośrednio do czytelnika lub do postaci. O ile u Dickensa w ogóle tych zwrotów nie zauważałam, tak tu męczą, drażnią swą sztucznością.
Gdy porzucała ów styl, czytało się lepiej, ale wciąż owe igiełki... Przelotem zastanawiałam się o co chodzi, aż w końcu jedna rzecz uderzyła jak obuchem i podziałała jak efekt domino.
Ta książka roi się od błędów!!!
Na litość boską!
Nie będę tu szanować niczego i wypiszę co wiem.
Nie suknia zdobi człowieka. Przysłowie niemal starożytne. A tu mamy dziewczynę, całe życie wychowaną w slumsach, która po założeniu sukni natychmiast staje się podobna do dam z wyższych sfer. Bzdura, moi państwo! Nawet mając talent obserwacji, mogłaby podejrzeć jakieś gesty, ale nie sposób bycia, chodzenia, a już na pewno nie sposób MÓWIENIA. Nawet gdyby umiała czytać, to może by poznała słowa odpowiednie dla danej sfery, ale nigdy w życiu nie pozbyłaby się akcentu z East Endu. Może nie zdradzać cię suknia, ale zdradza cię akcent. To tak, jakby facet spod budki z piwem ubrał się w garnitur i poszedł na salony pewien, że nikt się nie zorientuje.
Doktor. Uff, męka, sam doktor jako człowiek jest męczący. Ale błędy: w tamtych czasach, gdy chciało się być chirurgiem, trzeba było iść do wojska. Takie czasy, nic się nie dawało zmienić, a pomijam fakt, że służba wojskowa wówczas była rzeczą chwalebną i nie bardzo się od niej wymykano. Natomiast o karierze wojskowej doktora nie ma nic, co dziwnym jest, zważywszy fakt, że ma on niewiele ponad 30 lat. Minimum służby wojskowej, po której można przejść na wojskową emeryturę i otworzyć sobie prywatny gabinet, to 20 lat.
Problem z trupami. No ja przepraszam!!! Przecież on jest doktorem! Nad sobą ma pieczę Royal Society of Medicine, czy innego stowarzysznia lekarskiego! Brakuje mu ciał? Nie ma sprawy - stowarzyszenie porozumiewa się ze służbą miejską, która każde niezidentyfikowane ciało, lub ciało osób zmarłych w sierocińcach, przytułkach etc. dostarcza mu grzecznie i legalnie pod drzwi. W ogóle brak ciał jest jakimś nieporozumieniem. W mieście, gdzie panuje zaraza? W mieście, gdzie ludzie nie mają na chleb, którym wystarczy zapłacić szylinga, by natychmiast i z pocałowaniem ręki oddali ciało najdroższego zmarłego, bo zaoszczędzi się na kosztach pogrzebu, a i do garnka coś się włoży? W dziewiętnastowiecznym (czy nawet osiemnastowiecznym) mieście portowym, gdzie ciała znajdowane po zaułkach, w wodzie nie były czymś niezwykłym?
Zaraza. Owszem, wybuchały epidemie cholery. Jednak zainteresowanych odsyłam do encyklopedii - w jaki sposób rozprzestrzenia się cholera i jaka jest śmiertelność. Wyłącznie poprzez skażoną wodę i produkty w owej wodzie umyte. Choroba nie rozprzestrzenia się przez dotyk, i nie umiera się na żadną chorobę w przeciągu kilku godzin od zetknięcia się z zarażonym. Gdyby istniała choroba, o której pisze autorka, to w przeciągu tych kilku dni, w czasie których rozgrywa się akcja, całe miasto byłoby już wyludnione i martwe. Oprócz tego autorka zastosowała łacińską nazwę, która wcale nie oznacza cholery, a... rodzaj grypy żołądkowej.
Jeśli ktoś pisze powieść, której akcja dzieje się w przeszłości, powinien się na owej przeszłości znać. Chociaż trochę. Holman się nie zna.
Gdyby Holman wzięła sobie do serca wytknięte tu błędy, książka nie mogłaby nigdy powstać. Niewielka - moim zdaniem - strata.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 1991
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 1
Użytkownik: Method 28.01.2008 22:46 napisał(a):
Odpowiedź na: Błękitna suknia Jak dla ... | Panterka
Panterka z ostrymi pazurkami, które rozszarpią nawet najdrobniejszy błąd :D
Oczywiście masz rację!!
Legenda
  • - książka oceniona przez Ciebie - najedź na ikonę przy książce aby zobaczyć ocenę
  • - do książki dodano opisy lub recenzje
  • - książka dostępna w naszej księgarni
  • - książka dostępna u innych użytkowników (wymiana, kupno)
  • - książka znajduje się w Twoim schowku
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: