Dodany: 30.06.2013 20:43|Autor: AnnRK

Szatan z Częstochowy


Gdy na rynku wydawniczym pojawił się "Kod Leonarda da Vinci" Dana Browna, jedni z wypiekami na twarzy śledzili losy Roberta Langdona, inni pomstowali na kiepski styl i liczne błędy, jeszcze inni - zszokowani śmiałymi teoriami godzącymi w dobre imię Kościoła rzymskokatolickiego - najchętniej cały nakład spaliliby na stosie. Jedno jest pewne: kontrowersyjny temat i wartka akcja sprzedały się w milionach egzemplarzy, a krytyka ze strony przedstawicieli Kościoła nie tylko nie zaszkodziła Brownowi, ale wręcz pobudziła zainteresowanie jego powieścią.

Religia jest tematem drażliwym - śmiem twierdzić, że dużo bardziej niż poglądy polityczne czy preferencje seksualne. Trudno z niej żartować tak, aby nikogo nie zranić. Ryzykowne są też próby podważania z zasady niepodważalnych dogmatów, luźne interpretacje przykazań czy szeroko pojęta krytyka Kościoła. Polski katolik czytający wynurzenia jakiegoś tam pisarza zza oceanu to jedno, ale jak zareaguje ten sam czytelnik na historię rozgrywającą się na rodzimym podwórku, gdy miejscem akcji staje się Częstochowa, a na Kościół rzucone zostają podejrzenia o uprawianie czarnej magii? Zwłaszcza że i samo miasto ukazane jest raczej mrocznie i nieprzyjaźnie.

O Polakach można wiele powiedzieć. Złego, dobrego, ocierającego się o prawdę lub będącego krzywdzącym stereotypem. Obserwując reakcje na wszelkie odstępstwa od "normy", nietrudno zauważyć, że daleko nam do społeczeństwa ludzi otwartych, tolerancyjnych. Carla Mori odważnie występuje przed szereg, prezentując swą debiutancką powieść "Krew, pot i łzy".

W Częstochowie, rodzinnym mieście autorki, dochodzi do tajemniczych zgonów. W hotelowym pokoju, znaleziono zwłoki mężczyzny i nastolatki. Pomieszczenie jest zdewastowane, a za przyczynę śmierci uznane zostaje wykrwawienie. Problem w tym, że nigdzie nie ma śladów krwi. Na siłowni, w trakcie treningu na rowerze stacjonarnym, umiera mężczyzna. Młody, silny, zdrowy, wysportowany. Przyczyna zgonu? Wycieńczenie.

To dopiero początek serii dziwnych zdarzeń. Śledztwo rozpoczyna komisarz Malinowski pod nadzorem prokurator Zuzanny Bachledy. Kobiecie pomaga przyjaciółka, dziennikarka Klara Wasowska, która mimo zaawansowanej ciąży jest pełna energii i chęci do działania. Chce napisać dobry artykuł, więc pilnie zbiera materiały, przy okazji mieszając się do śledztwa.

Dochodzenie nie należy do łatwych. Trudno racjonalnie wytłumaczyć przyczyny zgonów. Gdy pojawia się świadek, opowiada coś o tajemniczych mnichu odprawiającym dziwne rytuały. Pojawiają się też liściki zawierające rymowane teksty o dość złowróżbnej wymowie.

"Nieprawy, Rozwiązła, Niegodzien
Znaczeni przysłowia liczbami
Wyroku na całym narodzie
Nieszczerość dopełni kroplami"[1]

Komisarz Malinowski oraz prokurator Bachleda upierają się przy poszukiwaniu racjonalnego wyjaśnienia zgonów, Wasowska natomiast nie jest pewna, czy to słuszna droga. Babka Klary miała pewien dar, co sprawiło, że i wnuczka bez trudu potrafi dopuścić do siebie myśl o istnieniu spraw, których nie da się wytłumaczyć za pomocą logiki i dedukcji. "Mój dar jest wyjątkowy i zapewniam cię, że nie odejdzie wraz ze mną. Ludzie nie widzą, bo nie potrafią patrzeć. Wiem, że ty potrafisz. Pewnego dnia, kiedy mnie już nie będzie, zrozumiesz i zobaczysz"[2]. Tych słów Klara nie zapomni nigdy, lecz raczej nie domyśla się, jak bardzo będą prorocze. Gdy Zuza nie chce uwierzyć w niesamowitą i przerażającą teorię przyjaciółki, Wasowska bierze sprawy w swoje ręce.

Powieść "Krew, pot i łzy" długo wydaje się zwykłym kryminałem. Zgony, śledztwo, trochę prywatnych problemów głównych bohaterów. Im bliżej końca, tym robi się groźniej, bardziej niepokojąco, a fabuła gatunkowo zmierza raczej w stronę horroru, by zakończeniem uderzyć czytelnika w przeponę, na moment odbierając mu oddech. Carla Mori potrafi stopniować napięcie, nie da się temu zaprzeczyć.

Autorka przedstawia Kościół w krzywym zwierciadle. Jej debiut jest odważny, przykuwa uwagę niebanalną okładką i pytaniem, czy Kościół katolicki uprawia czarną magię. Wszystko wskazuje na to, że pytanie ma sens, bo za murami klasztoru jasnogórskiego dzieją się tajemnicze i przerażające rzeczy. Ze strony na stronę atmosfera staje się coraz gęstsza, a losy ludzi coraz bardziej niepewne. Szykuje się mocny koniec, rozlew krwi, a może nawet coś jeszcze gorszego. Carla Mori wypływa na niebezpieczne wody, ale dociera do brzegu bez szwanku. Przedstawia odważną historię, ale nie atakuje religii samej w sobie, ot, przedstawia teorię "co by było, gdyby", bo przecież niemal wszystko można interpretować na co najmniej dwa sposoby. Jeśli mocno wierzysz, ta powieść niczego nie zmieni. Jeśli się wahasz, może poddasz się wątpliwościom i przeprowadzisz własne śledztwo. Jeśli ten temat jest ci obojętny, będziesz się dobrze bawić.

"Krew, pot i łzy" to nie tylko inna interpretacja symboli czy rytuałów religijnych, to także obnażenie obłudy kleru, nietolerancji wobec homoseksualistów, fałszywej religijności. Pojawia się temat celibatu księży, moherowych beretów, a nawet magii praktykowanej przez papieża. Powieść Mori ma zdecydowany wydźwięk antyklerykalny.

Język jest raczej prosty, ale powieść ma ciekawy, kontrowersyjny temat, opisy, które budują klimat i pozwalają bez trudu wyobrazić sobie sytuacje, miejsca czy postaci, stopniowanie napięcia, mocny koniec, który jednak pozostawia pole dla wyobraźni - wielu początkującym autorom można życzyć tak obiecującego debiutu. Autorka dobrze przygotowała się do wybranego tematu, co widać choćby po stosowanej w powieści specjalistycznej terminologii. Sama intryga kryminalna nie jest zbyt zawiła, opis z okładki od razu narzuca kierunek myślenia, mimo to książkę czyta się bardzo dobrze i nie raz można się dać zaskoczyć.

Debiut Carli Mori z pewnością nie jest dla każdego. Śmiałe teorie nie trafią do ludzi wrażliwych na punkcie religii lub źle znoszących krytykę Kościoła. Pozostali powinni być zadowoleni. "Krew, po i łzy" to ciekawy temat i dobra rozrywka.


---
[1] Carla Mori, "Krew, pot i łzy", wyd. Oficynka, 2013, s. 90.
[2] Tamże, s. 30.


[Recenzję opublikowałam wcześniej na moim blogu]


(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 625
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: