Dodany: 30.06.2013 17:33|Autor: ejotek

Francuski szpieg


Od wielu miesięcy miałam przeogromną ochotę przeczytać romans historyczny. Przenieść się w świat, w którym kobiety noszą czepki, piękne suknie i jeżdżą powozami. Nie wiem, czy chciałabym żyć w takiej rzeczywistości, gdzie kobiecie nie wolno przebywać z mężczyzną "sam na sam", jeśli nie chce być posądzona o splamienie swojego honoru. W końcu nadszedł czas, kiedy postanowiłam dłużej nie zwlekać i sięgnęłam po wspomniany gatunek. Za sprawą angielskiej pisarki Anne Ashley poznałam "Francuskiego szpiega", którą to powieść otrzymałam zresztą w prezencie od wydawnictwa podczas ubiegłorocznych Targów Książki w Krakowie.

Verity Harcourt to piękna młoda dziewczyna, której dzieciństwo nie oszczędziło rodzinnych dramatów. Najpierw zmarł jej ojciec, potem matka i Verity pozostała w Yorkshire pod opieką brata matki. Po długich namowach wuj zgodził się nawet publikować jej teksty w swojej gazecie. W opiece nad dziewczyną czynny udział brała również lady Clara Billington, siostra jej ojca. Ciotka wysłała Verity do szkoły dla dziewcząt w Bath, a kiedy nadszedł właściwy moment, postanowiła zabrać bratanicę do Londynu, na rozpoczynający się właśnie sezon bali i przyjęć towarzyskich.

Było to wiosną 1815 roku. Lady Billington wraz z bratanicą zmierzała powozem do Londynu. Dziewczyna nie była tym zachwycona, nie widziała siebie w roli uległej żony jakiegoś dobrze sytuowanego mężczyzny ze śmietanki towarzyskiej. Nie marzyła też o życiu w wielkim mieście. Trakt prowadzący do stolicy był dość kiepskiej jakości i w pewnym momencie doszło do uszkodzenia powozu. W przydrożnym zajeździe okazało się, że nie ma możliwości szybkiej naprawy. Ciotka Clara zdecydowała się na podróż do Londynu swoim drugim powozem razem ze służbą, jednak Verity stanowczo odmówiła dalszego podróżowania ze względu na zwierzęta lady Billington: pekińczyka i papugę.

Po licznych perypetiach Verity, która ruszyła w dalszą drogę dyliżansem pocztowym, stała się mimowolnym świadkiem pewnej rozmowy. Zmuszona do naprawy sukni w małej gospodzie, dzięki szparze w parawanie była świadkiem, jak dwóch mężczyzn prowadzi dziwną rozmowę. Z jej kontekstu oraz innych okoliczności dziewczyna wysnuła przypuszczenie, że jeden z nich jest francuskim szpiegiem. A przecież był to okres 100 dni Napoleona i to właśnie on wysłał do Anglii swojego szpiega.

Podsłuchaną rozmowę bohaterka przekazała w Londynie swojemu stryjowi, który niechętnie, ale zgodził się by Verity pomogła rozwiązać sprawę dotyczącą przecież również jej ojczyzny. Podczas prowadzonych działań dziewczyna natrafiła na Woźnicę - mężczyznę, którego poznała podczas podróży dyliżansem pocztowym. Dość szorstki w obyciu, nieobliczalny oraz bardzo tajemniczy człowiek wywoływał w Verity uczucia, których nie była w stanie pojąć. Czy ich pierwsze spotkanie było przypadkowe? Jakie wspólne zadania przed nimi stały? Kim był ten zamaskowany mężczyzna i dlaczego w tak otwarty sposób okazywał jej swoje zainteresowanie?

W historii pojawia się również arystokrata Brin Carter, doskonała partia z uwagi na to, że może odziedziczyć tytuł wicehrabiego Dartwood. Brin był wielką miłością Verity w młodych latach, jednak, jak się okazało, jednostronną. Nie zmieniło to faktu, że dziewczyna za wszelką cenę chciała udowodnić jego niewinność. W jakiej sprawie? Czy jej się to udało?

Jedna dziewczyna, która nie potrafi zachowywać się jak panna z dobrego domu i zamiast błyszczeć na salonach, bierze udział w szalonych przebierankach i tajnych spotkaniach. Dziewczyna odważna, bezpośrednia i uroczo wcielająca się w rolę detektywa w sukni. Dwóch mężczyzn, z których każdy jest inny, każdy ma inne podejście do Verity, jednak coś ich łączy. Co to takiego? Który podbił serce dziewczyny? Jak zakończyła się próba zdemaskowania szpiega? Zapraszam serdecznie do lektury.

Muszę przyznać, że książka spełniła moje oczekiwania. Była wspaniałą lekturą, która przeniosła mnie w przeszłość, dostarczając jednocześnie wiele emocji. Obok uczucia rywalizacji autorka opisała miłość, niezdecydowanie, a także intrygę polityczną. W powieści znajdziemy kilka odniesień do sytuacji politycznej w Europie, jednak jest ich na tyle mało, że czytelnik nielubiący książek historycznych będzie zadowolony z lektury. Świetna pozycja.


[Recenzja została wcześniej opublikowana na moim blogu]


(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 1084
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: