Dodany: 29.05.2013 18:22|Autor: Literadar

Książka: Tove Jansson: Mama Muminków
Westin Boel

2 osoby polecają ten tekst.

Tove Jansson. Mama Muminków


Okładka

Rec. Sylwia Skulimowska
Ocena: 5,5/6

„To te >>przecholerne<< czasy wojny zmusiły mnie, malarkę, do pisania baśni" wyznaje Tove Jansson. Brakło wtedy pasji, zapału do farb i płótna. „Czas stracony", naznaczony bombardowaniami, śmiercią, niepokojem o bliskich walczących na froncie, blokował możliwość wyrażania uczuć obrazem. Zostało słowo. I właśnie w ten sposób Tove Jansson dawała upust swojej ogromnej potrzebie tworzenia. Pierwsze opowieści o Muminkach, pełne strachu i katastrof, komet i powodzi powstają w cieniu wojny.

O tym między innymi opowiada literaturoznawczyni, profesor Boel Westin w biografii liczącej ponad pięćset stron Tove Jansson. Mama Muminków. Rzetelnie prezentuje fakty z życia fińskiej artystki, często jest gawędziarką, która w niemal poetyckim stylu opowiada o swej bohaterce. Nie śpieszy się, pozwala na osobiste refleksje, nigdy nie zmienia się w reporterkę goniącą za sensacją. Skupia się na twórczości malarki, nie na jej życiu osobistym.

Materiał, którym dysponowała tworząc książkę o Jansson mógł przytłaczać, z pewnością wymagał niesamowicie drobiazgowej pracy. Boel uzyskała bowiem dostęp do ogromnego, domowego archiwum pisarki, do gromadzonej latami korespondencji, notatek i pamiętników. Mimo bogactwa materiałów źródłowych i wspomnianych pięciuset stron, czytelnik może jednak mieć lekkie poczucie niedopowiedzenia. W kilku miejscach naprawdę brakuje wyjaśnień związanych z prywatnym, uczuciowym życiem Tove. Być może autorka uznała, że na szczegółowe omawianie pewnych spraw jest jeszcze zbyt wcześnie. (Tove Jansson zmarła 27 czerwca 2001 roku). A może uporządkowanie ton informacji o pisarce, okazało się za trudne? Jej relacje z bliskimi i tło wydarzeń są bardzo dobrze opisane w pierwszej części biografii, jednak wraz z każdym kolejnym rozdziałem proporcje między sferą osobistą, a zawodową zostają zachwiane. Autorka momentami skupia się niemal wyłącznie na procesie powstawania książek Tove (najwięcej uwagi poświęca Muminkom, mniej książkom dla dorosłych).

Mimo tych mankamentów trzeba podkreślić, że na polskim rynku nie było dotąd książki, która w tak wyczerpujący sposób opisywałaby życie pisarki. Nieco światła na ten temat rzucały artykuły w czasopiśmie Guliwer. Poza tym, cisza. Dzięki drobiazgowej pracy Westin ta luka się zapełniła. Poznajemy dziadków Tove, czytamy o młodości jej rodziców artystów, o Ham, matce-przyjaciółce (obciążonej nadmiernie pracą ilustratorki, na której zawsze spoczywało główne zadanie utrzymania rodziny Janssonów), o ojcu pisarki, rzeźbiarzu, z którym łączyła ją bardzo silna więź, nienadwyrężona nawet przez odmienne poglądy córki (Victor Jansson był zwolennikiem sojuszu z Niemcami. Widział w nim jedyną drogę ratunku dla Finlandii przed komunizmem). Wiemy już, że Tove rysowała będąc jeszcze małym brzdącem. Jej pierwsze opowiadanie ukazało się drukiem gdy miała zaledwie czternaście lat, a jej największą pasją przez długie lata było malarstwo. Taką ścieżkę edukacji i kariery wybrała. Tworzyła obrazy, ilustracje, komiksy, pocztówki, karykatury... Długo była kojarzona jako rysownik satyryczny i polityczny, jej odważne „szydercze obrazki Hitlera" często były cenzurowane. (Piętnaście lat pracy dla gazety Garm, podsumowała kiedyś słowami: „Lubiłam pracę dla Garma, a najbardziej to, że mogłam być świńska w stosunku do Hitlera i Stalina") To właśnie w tym piśmie po raz pierwszy pojawiła się podobizna Muminka (1943 r.). Wtedy jeszcze wychudzony i ochrzczony mianem Niuchacza, sygnował każdy rysunek Tove Jansson.

Uczucia artystki wobec familii trolli były ambiwalentne. Przede wszystkim uważała się za malarkę, a nadspodziewanie duża popularność Muminków (zwłaszcza po zapoczątkowaniu serii komiksów) przytłoczyła ją obowiązkami, korespondencją, harmonogramem nowych prac do wykonania, umowami i ustaleniami. Zabrakło przestrzeni do swobodnego tworzenia. Nie chciała być też wiecznie postrzegana jako mama Muminków (warto tu zaznaczyć, że oryginalny tytuł biografii brzmi Tove Jansson. Ord, bild, liv ) Uciekała przed etykietką pisarki dla dzieci. Publikowała również znakomite, chwalone przez krytyków powieści dla dorosłych. Namawiała wydawców, by zmienili projekt graficzny ostatnich części opowieści o Muminkach – chciała zaakcentować, że są one adresowane głównie do starszych, a nie młodszych odbiorców.

To tylko czubek wierzchołka góry informacji jakie znajdziemy w biografii autorstwa Boel Westin. Jej książka sprawi mnóstwo przyjemności każdej osobie, która lubi odwiedzać Dolinę Muminków. Jest gruba, solidna, świetnie udokumentowana, pełna zdjęć i ilustracji, opatrzona bibliografią podmiotową i przedmiotową (w tym również osobnym spisem publikacji i opracowań w języku polskim!), wykazem dzieł Tove i pomocnym kalendarium jej życia.

Właściwie radość płynącą z faktu, że mamy w ręku książkę niezwykłą odczuwa się jeszcze przed rozpoczęciem lektury. Owe pięćset stron zostało wydane w sposób staranny i dopracowany: twarda okładka, wyraźna, przyjemna w odbiorze czcionka i bogata, często kolorowa szata graficzna. Czytelnik zafascynowany osobą i twórczością Tove Jansson widząc jej odręczne notatki, zdjęcia, szkice, karykatury i ilustracje, jest zauroczony. Ogrom informacji jaki kryje się w tej biografii, mimo pewnych braków, imponuje. Westin przybliża nam samą Tove, jej marzenia i cele, konflikty wewnętrzne na linii pasja i chęć tworzenia, a obowiązek i praca, wolność, a odpowiedzialność. Książka-skarb.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 1090
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: