Dodany: 21.05.2013 13:32|Autor: Meegi

Jak żyć bez miłości?


„Tęsknota za kimś, kogo nie ma
Chociaż na palcach cicho wszedł
...tylko tak czule pieści Emma
Pluszowej sofy ciepły grzbiet.”[1]


Słowa tej piosenki do słów Jacka Kaczmarskiego, wykonywanej przez P. Gintrowskiego, stanowią doskonałe streszczenie „Pani Bovary”.

To powieść skomplikowana, poruszająca wiele problemów. Akcja toczy się we Francji, w okresie panowania Napoleona III (1808-1873). Przewodnim problemem jest dramat kobiety. Nieszczęśliwej, rozczarowanej, znudzonej prowadzonym życiem oraz otaczającymi ją ludźmi. Dla której jedynym szczęściem są marzenia, świat nierealnych fantazji. Autor doskonale nakreślił portret psychologiczny kobiety, która nie umie przystosować się do życia w swoim środowisku, która czuje się lepsza od wszystkich dookoła. Flaubert tak dokładnie scharakteryzował ten stan psychiczny, że jest on określany jako bowaryzm.

Emma Bovary to postać, którą trudno zinterpretować jednoznacznie. W pierwszym momencie odnosi się wrażenie, że jest naiwna, egzaltowana, wręcz głupia. Dziś, w XXI wieku, odwykliśmy od takiego obrazu życia. Wiele sytuacji nie jest już dla nas skandalem czy czymś nieprzyzwoitym. Nie prowadzimy tak nudnego życia, jak ówczesne kobiety. Dla mnie jednak Emma jest bohaterką tragiczną, nieszczęśliwą, nie na czasy, w których przyszło jej żyć. Nie umiała dopasować się do wzoru rodziny, do roli kobiety w rodzinie. Jedynie stan zakochania pozwalał jej przetrwać. Szukała więc pocieszenia w ramionach kochanków. Uwaga: po kliknięciu pokażą się szczegóły fabuły lub zakończenia utworu

Czytając miałam wrażenie, że oglądam film. Wracając ze świata powieści do rzeczywistości, przeżywałam szok. Flaubert doskonale opisuje bohaterów, otoczenie i emocje. Wszystko jest przemyślane, poukładane. Od najkrótszego zdania po konstrukcję rozdziałów i całość powieści - nic nie jest pozostawione przypadkowi (powstały trzy wersje tego utworu). Realistyczne obrazy jak klatki filmu przeskakują w głowie. Dbałość o detale chwilami aż męczy i można by pomyśleć, że pisarz był zafascynowany swoimi czasami. Tak jednak nie było. „Uważa się, że jestem zafascynowany rzeczywistością, tymczasem ja jej nie znoszę; zabrałem się za tę powieść z nienawiści do realizmu”[2].

Początkowo nieco nudna, bo zbyt zwykła, zbyt piękna historia nabiera rozpędu, brudzi się doświadczeniami bohaterki. To, co piękne, bo rzeczywiste w przypadku opisów sielskiego życia, z każdą kolejną kartką staje się brzydkie, bo rzeczywiste. Koniec powieści mnie zaszokował, nie spodziewałam się takiego brutalnego zakończenia. Nie spodziewałam się takich obrazów.

Polecam.



---
[1] Jacek Kaczmarski, "Pani Bovary" (fragment). Cytat pochodzi ze strony internetowej www.kaczmarski.art.pl.
[2] Flaubert napisał tak w 1856 roku do Edmy des Genettes. Cyt. za: Małgorzata Łukasiewicz, "Coś szarego, coś niepokojącego", "Znak" 2010, nr 656.


(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 1202
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: