Dodany: 16.12.2007 10:58|Autor:

cytat z książki


Od zarania dziejów kultywowano w Japonii – tak jak w wielu innych krajach – tradycję ustną. Przekazywano z pokolenia na pokolenie opowieści o minionych perypetiach plemienia jako całości, poszczególnych jego gromad i zwłaszcza bohaterów jednostkowych, uważanych za herosów. Do szczególnie pieczołowicie przekazywanych wątków należały też echa różnych zdarzeń uznawanych za nadnaturalne czy niesamowite.

Wśród nich znajdować się mogły zarówno podania o deifikowanych postaciach rzeczywistych, jak i fantastyczne baśnie o nieznanych światach czy też legendy w pewien sposób zapewne spokrewnione z baśniami, mówiące o istotach obdarzonych niezwykłymi mocami i wpływających dzięki nim na losy świata i ludzi. Istoty te są też zazwyczaj obiektami kultów religijnych, tak że niezależnie od ich bytu w legendzie wynoszono je na ołtarze i poddawano w kręgach teologicznych zabiegom systematyzacyjnym. […]

Po dojściu do władzy cesarza Temmu w 673 r. staje ponownie na porządku dziennym potrzeba "uporządkowania i spisania cesarskich rodowodów oraz sprawdzenia i ujednolicenia starożytnych podań", które "przestają być utrwalaniem prawdziwych wydarzeń, dołącza się też do nich wiele kłamstw". Kazano więc dworzaninowi zwanemu Hieda-no Are "nauczyć się recytować cesarskie rodowody i dawne podania poprzednich pokoleń". […]

Dopiero cesarzowa Gemmei w 711 roku rozkazuje wysokiemu urzędnikowi Ō-no Yasumaro "uporządkować i spisać stare podania, których się z woli władcy nauczył recytować Hieda-no Are". […] Spisane przez Yasumaro lub pod jego nadzorem trzyczęściowe dzieło przedstawiono w rękopisie cesarzowej już na początku 712 r., jak stwierdza przedmowa "Kojiki".

[…] oryginał rękopisu przedstawiony cesarzowej z pewnością się nie zachował, a jego losy nie są znane.[…]

Skrybowie zajmujący się przepisywaniem z pewnością jednak nie dorównywali wiedzą autorowi oryginału. Można śmiało twierdzić, że nie rozumieli wszystkiego, co oryginał zawierał. System pisania po japońsku za pomocą chińskich ideogramów był bowiem niezwykle skomplikowany i tylko wysoce utalentowany człowiek mógł go sobie przyswoić, ale nawet wtedy tekst dopuszczał tak wielorakie możliwości interpretacji poszczególnych fragmentów, że tylko wyjątkowa wytrwałość mogła umożliwić zrozumienie całości w sposób spoisty i jednorodny. Skrybowie nie przepisywali zapewne tekstu w sposób mechaniczny; na nieszczęście, starali się go zrozumieć i musieli wprowadzać pewne modyfikacje, fałszując miejscami pierwotną formę i treść, której de facto nie byli zdolni pojąć. […] Ogólnie się jednak przyjmuje, że zafałszowania takie nie zniekształciły utworu jako całości […]*.



---
* Wiesław Kotański, „Od tłumacza”, w: „Kojiki czyli Księga dawnych wydarzeń”, wyd. PIW, 1986, s. 11-14.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 1576
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: