Dodany: 12.04.2013 18:51|Autor: adas

Czytatnik: nauka czytania

3 osoby polecają ten tekst.

Sacheri "Sekret jej oczu"


Nigdy nie byłem, ale przypuszczam, że gdybym w dowolnym punkcie Buenos Aires rzucił kamieniem, to trafiłbym albo w piłkarza albo w pisarza. Najpewniej bardzo dobrego. Aż boję się napisać, że jeszcze kilka tygodni temu mógłbym trafić też w obecnego papieża, ale ponoć to również wykładowca uniwersytecki z dziedziny literatury i kibic San Lorenzo, więc w sumie pozostawałbym w tym samym kręgu. Ze swoim kamieniem.

Nie, nie sugeruję Eduardo Sacheri jest wielkim pisarzem, bo nie jest i raczej nie będzie. Nie zamierzam też nikomu wmawiać, że "Sekret jej oczu" jest powieścią wybitną. Nie jest, i raczej nie była pisana z takim zamierzeniem.

Jest po prostu kolejną dobrą argentyńską powieścią. Jej autor dysponuje solidnym warsztatem, jest, tylko i aż, rzemieślnikiem ze szczyptą oryginalności. Historia przez niego opowiedziana mogłaby być przyzwoitym kryminałem (literacko trochę wyłamującym się z klasycznej konwencji), gdyby nie dwie sprawy: obyczajowe tło i historyczny kontekst.

Z opisu, zapominając że mamy do czynienia z Argentyną, książka zapowiada się nieszczególnie. Oto sześćdziesięcioletni urzędnik sądowy (opis nie do końca oddaje zakres jego obowiązków) odchodzi na emeryturę i zaczyna wspominać, podsumowywać swoje życie. Bilans nie jest zbyt korzystny, co narrator sam przyznaje. Patrzy w przeszłość jak na krainę zmarnowanych szans, przez okoliczności, ale przede wszystkim - własne ograniczenia. Jeden jedyny raz, sam do końca nie wiedząc dlaczego i podejrzewając siebie o najgorsze motywy, wyłamał się z zawodowej i życiowej rutyny. W sprawie morderstwa młodej kobiety. I nie mógł już zapomnieć.

Potencjalnie jest sporo miejsc w których "Sekret jej oczu" powinien się rozlecieć na nieprzystające do siebie kawałki. Może zirytować gra z planami narracyjnymi, schematyczność postaci (zły-dobry), przycięcie niektórych wątków. Przede wszystkim finał jest, nie - jednak nie taki nieprawdopodobny, ale efekciarski. No jest.

Przy wszystkich zastrzeżeniach Sacheri potrafił zadbać o psychologiczną wiarygodność głównego bohatera. Może nawet nie(zawsze)świadomie, ale udało mu się oddać tzw. zwyczajne życie, ze wszystkimi jego banalnościami. Sukcesikami i podłostkami. Codzienność everymena. Także opisywane miejsca, ich klimat, jakoś przesączają się do świadomości czytelnika, choć Argentyńczyk wcale nie używa w tym celu wielostronicowych opisów.

Paradoksalnie warstwa obyczajowa to największy atut "Sekretu", bardziej intrygujący od kryminalnej intrygi i - nawet - rozliczenia z rządami junty (a także wcześniejszymi zawirowaniami).

Argentyńczyk, tak mi się wydaje, nie potrafił opisać okrucieństw z tamtych lat wprost, choć mogłoby się wydawać, że jego książka ma na celu właśnie rozliczenie z uwarunkowaniami (także osobowościowymi) prowadzącymi do akceptacji (państwowego) terroru. Może bał się, że masowa brutalność przykrywa jednostkową tragedię? Może mu tak pasowało fabularnie? A może jednak chciał nadać swoje książce formę moralitetu mówiącego o tym, że zło odciska się i na katach, i na ofiarach. Tak, feralne zakończenie zdaje się wskazywać takie odczytanie, pobrzmiewając fałszywie. Gdyby Sacheri jedynie sugerował - jak przez 95% książki - że każdy przymus (bo niekoniecznie od razu dyktatura, choć w jej władaniu trzeba podejmować wybory ekstremalne) czyni z ludzi kombinujące marionetki i zmusza do życia w zwyczajnych kłamstwach, czułbym się lepiej.

W swoim samooszustwie?

---
Sekret jej oczu (Sacheri Eduardo)

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 842
Dodaj komentarz
Legenda
  • - książka oceniona przez Ciebie - najedź na ikonę przy książce aby zobaczyć ocenę
  • - do książki dodano opisy lub recenzje
  • - książka dostępna w naszej księgarni
  • - książka dostępna u innych użytkowników (wymiana, kupno)
  • - książka znajduje się w Twoim schowku
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: