Dodany: 21.03.2013 11:31|Autor: Ivka86

Kamień


Idąc za ciosem, sięgnęłam po księgę drugą "Kronik Drugiego Kręgu". I tutaj już tak wspaniale nie było, jak przy poprzedniej części.

Życie na Jaszczurze powoli nudzi się grupie magów. Monotonia dnia codziennego doprowadza ich do szału. Aż pewnego dnia Jagoda z Kamykiem odkrywają, że Słony informuje szpiegów Pierwszego Kręgu o tym, co dzieje się na wyspie. Aby nie dopuścić do tragedii, postanawiają opuścić wyspę i wyruszyć do Lengorchii, a potem dalej, w góry. Nikt nie może być pewny tego, co przyniesie los.

Niestety Ewa Białołęcka, mam wrażenie, pisała tę książkę na odczepnego. Ona momentami jest wręcz nudna. Wszystko obraca się wokół ucieczki przed Pierwszym Kręgiem i wędrówki grupy przyjaciół obdarzonych magicznymi zdolnościami. Jednak musiał też nastąpić taki moment, kiedy każdy z nich będzie chciał pójść własną drogą. Drugi Krąg powoli się rozpada. Także między Jagodą a Kamykiem zaczynają się zgrzyty. Oddalają się od siebie. Powoli wszystko zaczyna się zmieniać. Uwaga: po kliknięciu pokażą się szczegóły fabuły lub zakończenia utworu Więcej nic nie powiem, bo mogę popsuć przyjemność czytania.

Niby to powieść fantasy, niby powieść o magii, a w tej części magia praktycznie nie jest widoczna. Momentami wygląda to tak, jakby chłopcom znudziły się ich zdolności. A może to tylko moje odczucie. Troszkę się zawiodłam na tej części. Myślałam, że przygody mnie wciągną bez reszty, ale nie tym razem. W sumie, śmiem twierdzić, autorka mogła darować sobie tę część. Kilka najważniejszych epizodów zmieściłaby bez trudu w kilku rozdziałach kolejnej części. Bo ile można czytać o wędrówce? Może ze dwie sytuacje wywołały moje zainteresowanie. Resztę czytałam z rozpędu. Momentami niektórzy bohaterowie wkurzali mnie swoim zachowaniem. A już Stalowy i Jagoda przeszli samych siebie. Miałam ochotę zdzielić oboje w łeb. Zwłaszcza Jagodę, dla której najważniejszy był jej wygląd. Zastanawiałam się, gdzie się podziała Jagoda krnąbrna i mająca swoje zdanie. Mam nadzieję, że w kolejnej części wróci.

Praktycznie każdy z grupki przyjaciół się zmienił. Niekoniecznie na lepsze. Nadal czułam wielką sympatię dla Myszki, który potrafił swoje słabości wykorzystać w taki sposób, żeby stały się jego atutem. Nadal kibicowałam Kamykowi, chociaż i jego rozterki momentami mnie wkurzały. Chyba tylko Pożeracz Chmur się nie zmienił.

Pomimo nudy wywoływanej przez większość opisanych tu zdarzeń, warto sięgnąć po książkę chociażby z powodu kolejnego spotkania z grupą przyjaciół. Nadal ciekawa jestem, jak potoczą się losy młodych magów. Kilku z nich dostało ostrzeżenie; interesujące będzie śledzenie, czy to w jakiś sposób wpłynie na ich zachowanie i postępowanie. No i jest Kamyk i jego misja. Ale już więcej nic nie powiem. :) Mam tylko nadzieję, że kolejna część będzie lepsza.


[Recenzję zamieściłam również na moim blogu]


(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 670
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: