Dodany: 16.03.2013 10:29|Autor: Literadar

Krew Inków


Okładka

Rec. Robert Ciombor
Ocena: 4/6

Mimo mrocznego tytułu, krwi w powieści Mariusza Wollnego nie ma wiele. I nie jest to krew, jak można by przypuszczać, przelana w rzezi urządzonej Inkom przez słynnego konkwistadora Francisco Pizarro. Nie jest to nawet krew wsiąkająca w ich rdzenne tereny Imperium Inków w Ameryce Południowej. Zupełnie niespodziewanie chodzi o krew Inków przelaną w Europie, a szczególnie w Polsce, a jeszcze dokładniej na zamku w Niedzicy.

To właśnie zamek w Niedzicy stał się miejscem schronienia peruwiańskich Indian, potomków królewskiego rodu Inków, a miało to miejsce po antyhiszpańskim powstaniu w Peru z roku 1781. To właśnie na zamku, który zwano wówczas Dunajcem, zamordowano w tajemniczych okolicznościach żonę przywódcy tego powstania, członka rodziny królewskiej. I to właśnie na zamku pozostał po Inkach, nieodnaleziony do dziś, legendarny skarb.

Inkowie, morderstwo i skarb to część znanej niedzickiej legendy. Legendę tę Mariusz Wollny przekształcił w interesującą powieść. Nadał jej realny kształt, nadał jej uczucia i wymierny, prawdziwy przebieg. A może ta historia już była prawdziwa? Może to wcale nie pomysły autora, lecz rzeczywiste zdarzenia? Mariusz Wollny sam mówi o swojej książce, że prawda miesza się tu z wyobrażeniami, a rzeczywiste fakty wypełniają ją po brzegi. Czytając Krew Inków wydaje się, jakby to wszystko miało jednak swoje miejsce, ma się wrażenie, że to relacja prawdziwego, naocznego świadka.

Poznajemy dzieje nie tylko królewskiej rodziny Inków, ale także polskich i węgierskich rodów szlacheckich oraz właścicieli zamku Dunajec. Nie brakuje też Austriaka, Francuza i Anglika, co czyni historię o wiele bardziej europejską niż amerykańską. Autor przedstawia nam głównego bohatera Wacława Benesza de Berzevicy i opisując jego przygody snuje swoją opowieść. A snuć opowieści Mariusz Wollny potrafi niezrównanie. Już od początku, od pierwszych stron zostajemy zaskoczeni niespodziewanym, awanturniczym charakterem opisywanych przygód. Po kolejnych kilku minutach lektury zauważamy wątek miłosny, zaraz potem zaskoczeni zostajemy sensacyjno-kryminalnymi sprawami zabójstw, jeszcze później intrygami dworskimi, aż wreszcie spiskową historią tworzenia tajnej polskiej organizacji powstańczej. Długo przyjdzie czekać na Inków, długo przyjdzie czekać na tytułową krew, ale do tego czasu losy bohaterów, romanse, intrygi, knowania, morderstwa, pojedynki i niewyjaśnione tajemnice powinny pochłonąć nas już całkowicie.

Czy legenda Inków zostaje w pełni wyjaśniona? Oczywiście trzeba się o tym przekonać. Trzeba skorzystać przy okazji z lekcji historii Polski, jaką Mariusz Wollny przemyca w swoich książkach. Można chłonąć informacje o dziejach i kulturze Inków, a można też z przyjemnością poddać się porywającym dialogom, pełnym ironii, humoru i wigoru, a pisanym jak zawsze ciekawym, stylizowanym językiem staropolskim. Są i zagadki detektywistyczne do rozwiązania, i romantyczna historia miłosna, i spiskujący rewolucjoniści i tragedia Inków. Czy tytuł zapowiadał tak różnorodną opowieść?

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 1716
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: