Dodany: 17.02.2013 21:49|Autor: Literadar

Wilk. Szlaki życia Jacka Londona


Okładka

Rec. Dorota Tukaj
Ocena: 4,5/6

Kto się zabiera jako pierwszy za opisywanie życia jakiejś słynnej osoby, musi odbyć dziesiątki rozmów z ludźmi w najrozmaitszy sposób - czasem bardzo luźno - z nią powiązanymi, a w przypadku braku takowych żyjących dotrzeć do listów, wspomnień, wypowiedzi prasowych sprzed lat, wydostać od potomków fotografie i dokumenty. Kto chce się podjąć tego zadania jako drugi, piąty czy dziesiąty, naraża się na zarzut wtórności swego dzieła, chyba, że uda mu się jakimś szczęśliwym zbiegiem okoliczności dokopać do nieodkrytych dotąd źródeł wiedzy o portretowanej osobie lub naświetlić jej sylwetkę z nieco innej strony, niż uczynili to poprzednicy.

Wydawałoby się, że na Irvinga Stone’a, światowej sławy biografa artystów, uczonych i polityków, nie ma mocnych i skoro już wziął się za opisanie krótkiego i burzliwego żywota Jacka Londona, zupełnie bez sensu jest powtórne podchodzenie do tego tematu (nie uwzględniając nawet faktu, że przed nim i po nim też zrobiło to ładnych parę osób, w tym żona i córka obiektu zainteresowania). A jednak James L.Haley zaryzykował ponowne przedstawienie losów pisarza, którego od czasu wydania Żeglarza na koniu Stone’a zdążyło pokochać jeszcze dobrych kilka generacji miłośników przygód, żeglarstwa i dzikiej przyrody. Na te właśnie aspekty twórczości Londona kładą nacisk inni biografowie, o nich piszą autorzy podręczników historii literatury (zakładając, że w ogóle o nim wspominają). Haley tymczasem podkreśla jeszcze jedną ważną dla pisarza kwestię, ignorowaną lub spychaną na bok i za jego życia, i blisko sto lat po śmierci: niezgodę na skandaliczne traktowanie robotników przez pracodawców, na warunki społeczne, w których dzieci, zamiast się uczyć, zmuszane są do kilkunastogodzinnej wycieńczającej pracy lub zdane na zajęcie się złodziejstwem czy żebraniną.

Haley bardzo solidnie podszedł do postawionego sobie zadania, gromadząc pokaźną ilość źródeł i starając się analizować uzyskane informacje w sposób maksymalnie obiektywny, bez ukrywania czy pomniejszania wagi niechlubnych faktów, ale też bez nadawania ich omawianiu posmaku niezdrowej sensacji. W rezultacie wyłaniająca się z opowieści postać nie traci nic ze swej barwności (robotnik, włóczęga, marynarz, poszukiwacz złota, artysta, farmer - a to wszystko w ciągu zaledwie dwudziestu paru lat dorosłego życia...) i tragizmu, a jego lewicowe zapatrywania i ich odbicie w twórczości stają się w pełni zrozumiałe.

Wilk może zadowolić zarówno kogoś nieznającego żadnej z wcześniejszych biografii Londona (w Polsce wydano tylko dwie, wspomnianego już Żeglarza na koniu oraz Życie bez wytchnienia Alexa Kershawa), jak i fana pragnącego nadal pogłębiać wiedzę o życiu ulubionego pisarza, z jednym tylko zastrzeżeniem: że ów czytelnik nie wzdrygnie się z obrzydzenia na sam widok słów „wyzysk”, „socjaliści” itp. Bo jeśli tak jest, to i Haley go nie przekona, że warto zauważyć w twórczości Londona nie tylko to, co przez blisko sto lat pozwalano dostrzegać jego rodakom - piękne i niezależne dzikie zwierzęta, traperów, Indian, fascynujące przygody w kopalniach złota, w puszczach i na pokładach miotanych burzą szkunerów – ale też protest przeciw niesprawiedliwości społecznej, widoczny zwłaszcza w takich utworach, jak reportaż Mieszkańcy otchłaniczy powieść Księżycowa Dolina. Swoją drogą, o tej ostatniej biograf pisze zadziwiająco mało; tymczasem aż się prosi wspomnieć o uwiecznieniu w niej barwnego epizodu z życia Jacka – pobytu w kolonii Carmel, podczas którego powstała zacytowana w tekście (nawiasem mówiąc, w tłumaczeniu o wiele gorszej jakości) humorystyczna ballada o abalonach, ułożona przez przyjaciół wspólnie delektujących się małżami. Poza tym, choć nie jest to najwybitniejsze dzieło Londona, pasuje jak ulał do obranej przez Haleya koncepcji twórcy walczącego o godne życie ludzi pracy.

Tu w zasadzie kończą się obiekcje, bo ani pod względem bogactwa danych, ani stylu i języka Wilk nie ustępuje Żeglarzowi na koniu. A więc czytelnik ma wolny wybór: ta biografia, tamta, a może wszystkie?

Więcej recenzji Doroty Tukaj znaleźć można na www.ksiazki.wp.pl/kuid,44,nick,Dorota-Tukaj,profil.html

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 1455
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: