Warszawskich odcieni szarości zbyt wiele
Podobno najchętniej czyta się książki bliskie sercu. Autor chyba aspirował do tego, by stworzyć obraz jak najbardziej realistycznego, polskiego, warszawskiego świata, a nim nas - różnorodnych, ale zawsze w jakimś miejscu okaleczonych ludzi. I nie mamy mu tego za złe, jednak... Książka nie przekonuje. Może to sposób pisania autora, który wiernie naśladuje popularny ostatnio we współczesnej prozie styl - luźna, swobodna opowieść, udająca rozmowy toczone na co dzień, do tego często występujące banalne i nienaturalnie wręcz głupie dialogi. Nie uwierzyłam tym ludziom, którzy są trochę oderwani od rzeczywistości, przynajmniej od mojej - i nie chodzi tu o realia w jakich żyją.
A sama opowieść, a raczej opowieści (gdyż jest to zbiór opowiadań)?
To jak spacer po Warszawie i zaglądanie ludziom w życia. A jak wiadomo, samo poznawanie i grzebanie w cudzych radościach, kłopotach i duszach jest interesujące. Jednak denerwował mnie fakt, że bohaterowie, choć różnorodni, byli w jakiś sposób schematyczni, bardziej szarzy, niż by wypadało.
Mimo to myślę, że w ramach zapełniania czasu warto przeczytać tę książkę ze względu na dwa czy trzy opowiadania. Choć autor dobitnie wytyka nam palcem naszą szarzyznę emocjonalno-intelektualno-życiową, nie ucząc nas przy tym niczego, jest to książka niedrażniąca, jeśli nie oczekujemy po niej zbyt wiele.
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.