Cytatka - Cichym ścigałam go lotem
Właśnie pożyczyłem tę książkę Joe Aleksa, czy też raczej Macieja Słomczyńskiego.
Z epilogu.
"...Napisałeś o tym powieść? Kiedy?
- W ciągu ostatnich dwóch tygodni.
- Jak się nazywa?
- "Cichym ścigałam go lotem" - powiedział Joe i zarumienił się lekko, przewidując następne pytanie.
- Boże... - Karolina westchnęła. - A z czego znów wzięty ten tytuł?
- Z "Eumeneid".
- Z Ajschylosa! Każdy twój bestseller profanuje w tytule bliską mi osobę.
- Zapewne - Joe skromnie pochylił głowę. - Ale sam tłumaczę te fragmenty, i kształcę się przy okazji. - Roześmiał się - Poza tym popularyzuję tych staruszków(...) Zresztą to takie ładne tytuły dla książek kryminalnych..."
kilka linijek dalej zaś:
" - Może kiedyś napiszę książkę? - Szepnął rozmarzonym głosem. - Książkę na miarę epoki, wielkie, wspaniałe dzieło, które będę potem wyciągał spod poduszki i odczytywał ze skupieniem, żeby potem z czcię ucałować własną rękę. Obawiam się tylko, że nikt tego nie będzie czytał i wszyscy będą mieli mi za złe, że marnuję czas, zamiast pisać dobre, precyzyjnie skonstuowane zagadki dla domorosłych detektywów, jakimi stają się moi czytelnicy po zapłaceniu zdawkowej sumy za najnowszy egzemplarz któregokolwiek z moich małych traktacików o zbrodni"
A dalej:
" Bo Joe Alex był to oczywiście pseudonim, pod którym znała go publiczność, policjanci i zbrodniarze. Tylko Parker, który wraz z Alexem przebył całą wojnę, na pokładzie bombowca nocnego, przeznaczonego do nalotów na Niemcy, znał jego prawdziwe nazwisko. Znała je również Karolina"
Ciekawe.
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.