Dodany: 31.10.2007 16:27|Autor: dot59Opiekun BiblioNETki

Odszedł, ale jest


Nieczęsto mi się zdarza, abym otrzymaną w prezencie książkę, co do której jestem pewna, że chcę ją przeczytać, odłożyła na półkę i nie zajrzała do niej przez pół roku. Chyba że jakoś podświadomie czuję, iż warto ją zostawić na później, jak ostatni słoiczek domowych konfitur. Tak właśnie rzecz się miała z „Podróżami z Kapuścińskim”.

Przed ogłoszeniem nazwiska laureata tegorocznego literackiego Nobla przypomniałam sobie, jak w zeszłym roku we wcale niemałym towarzystwie czekałam z nadzieją na nagrodę dla piątego w historii Polaka, któremu należała się ona za udoskonalenie do perfekcji gatunku reportażu literackiego, za wspaniały mariaż reporterskich zapisków z refleksjami natury filozoficznej czy socjologicznej, za niezwykłą umiejętność przekazywania najbardziej nawet dramatycznych obrazów prostym, lapidarnym stylem. Nie doczekałam się, a następnej okazji już nie było i nie będzie... Mistrz reportażu odszedł, pozostawiając po sobie słowa przetłumaczone na dziesiątki języków i refleksje ludzi, którym dany był zaszczyt i przyjemność współpracowania z nim. Refleksje, nie wspomnienia, bo opowieści międzynarodowej ekipy tłumaczy miały być prezentem urodzinowym dla pisarza od wydawcy, i tylko okrutny kaprys losu sprawił, że nie zdążyły trafić do rąk adresata.

W spisywanych niemal na gorąco historiach i szkicach Kapuściński jeszcze JEST, tak żywy i prawdziwy, jak w pokazywanym wkrótce po jego śmierci filmie dokumentalnym o jego życiu i twórczości. Jest - jako autor doskonałej prozy, potrafiącej zauroczyć czytelnika jednym przypadkowo dostrzeżonym fragmentem (jak wspomina np. Mihai Mitu czy Błagowesta Lingorska), i jako człowiek, skromny, uprzejmy, pełen empatii i życzliwości. I jest jako ekspert, przewodnik duchowy, nauczyciel, dostarczający swoim uczniom wzorców stylu i sposobu patrzenia na rzeczywistość (do jakiego stopnia, świadczą o tym prace Agaty Orzeszek i Véronique Patte).

Dodatkową zaletą tej publikacji, prócz przypomnienia postaci autora, jest możliwość wglądu w warsztat pracy tłumacza; niektórzy z nich detalicznie opisują swoje zmagania z tekstami Kapuścińskiego, unaoczniając czytelnikowi wagę opinii wygłoszonych przezeń w referacie otwierającym I Światowy Kongres Tłumaczy Literatury Polskiej w roku 2005 (i zamieszczonym w całości w tym zbiorze).

Rzecz niewątpliwie warta jest przeczytania zarówno przez tych, którzy twórczość Kapuścińskiego znają i cenią, jak i przez tych, którzy dopiero pragną ją poznać.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 1249
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: