Dodany: 01.01.2013 16:06|Autor: olina

"To, co musimy utracić" - w poszukiwaniu dobrych stron…


Strata dotyka każdego z nas. Dlatego książka Judith Viorst jest uniwersalną opowieścią o życiu, w którym każdy krok do przodu jest okupiony jakąś stratą.

Niemowlę żyje w przeświadczeniu, że jest wszechmocne. Nie jest to świadoma myśl, ale umocnione doświadczeniem przekonanie, że gdy zapłacze, jego potrzeba zostanie odgadnięta i zaspokojona. Wszystko i wszyscy wokół istnieją dla niego. Stopniowo dziecko odkrywa jednak, że nie każdy płacz przynosi ulgę, i z każdym rozczarowaniem traci stopniowo swe poczucie "boskości". Dzięki temu uczy się, że zdobywanie niezależności to sposób na spełnianie własnych życzeń. Chcesz, by cię ktoś przytulił? Wyciągnij ramiona.

Poczucia straty doświadcza jedynak, kiedy na świat przychodzi jego rodzeństwo. Traci wyłączność na miłość rodziców, zabawki i miejsce w rodzinie. Oczywiście zyskuje siostrę lub brata, i dzięki tej zmianie uczy się dzielić z innymi. Kolejna ważna lekcja w rozwoju dziecka.

Viorst pisze, że stratę przeżywa też człowiek, który wkracza w dorosłe życie; musi opuścić dom - nie tylko wyprowadzić się fizycznie, ale nauczyć się oddzielenia od rodziców, by móc szukać własnej drogi. Także osoba, którą skrzywdzono, zamknięta w skorupie lęku przed zranieniem, musi ponieść stratę, jeśli chce kogoś wpuścić do swojego serca. Narażając się na utratę poczucia bezpieczeństwa, jakie daje odłączenie się od innych, ryzykuje ponownym skrzywdzeniem, ale zyskuje szansę bliskości z człowiekiem, który okaże się tego wart.

Autorka z niezwykłą mądrością maluje przypadki, gdy ludzie z jej otoczenia tracą kogoś bliskiego. Trudno jednak uznać, że - zgodnie z pełnym tytułem książki - są to straty, które pomagają wzrastać. Cierpienie po śmierci kochanej osoby pozostaje cierpieniem. Ból odczuwamy podobnie, gdy los pozbawia nas sensu życia, tzn. tego, co uważamy za cel swojego istnienia. Rozpatrując taką stratę z perspektywy, jaką wskazuje Judith Viorst, można dojść do wniosku, że traci się sens, by znaleźć nowy. Ale co, jeśli ten pierwszy cel w życiu był całkiem dobry? Obeszlibyśmy się bez takiego wyrzeczenia. Może książka Viorst poza wskazaniem nam drogi wzrastania ma dać pocieszenie w bólu z powodu straty?

"To, co musimy utracić" nie poszerza horyzontów, nie zapewnia rozrywki, ale zwyczajnie pomaga uporać się z tym, co nas trapi, pozwala przemyśleć parę spraw i uwolnić się od straty.


(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 5545
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: