Dodany: 27.12.2012 11:02|Autor: biedrzyk
Mała książka, wielki film?
"Mała" przede wszystkim objętościowo, dlatego, że jest to tekst króciutki. Nie zaistniał też jakoś wybitnie w literaturze czechosłowackiej, natomiast film, który powstał na jej podstawie zrobił swego czasu wielką furorę. Z tego co mi wiadomo, Grosman, który napisał na początku znacznie krótszy tekst na potrzeby scenariusza filmowego powiększył go do rozmiarów sporej noweli i właśnie w takiej formie jest on dziś wydawany. Film pod tym samym tytułem zasłynął jako pierwszy film oskarowy zza żelaznej kurtyny. Był to rok 1966, sprawa była słynna jednak na cały świat, zresztą Czechosłowacy szybko potwierdzili świetną passę swojej "Nowej fali" kolejnym oskarem dla "Pociągów pod specjalnym nadzorem". Lubię wracać do filmu Kadára i Klosa, bo jest on świetną filmową robotą, także dlatego, że w sposób idealny pokazuje, że większość ludzi pozostawała po prostu obojętnymi na tragedię Żydów. I na tym po pierwsze polega genialność tego filmu i tym on się broni po latach. Tutaj nie ma nic o mordowaniu Żydów, głównym tematem nie jest też "bohaterskie ich ratowanie" (choć taki wątek się pojawia) - ten film w sposób idealny opowiada przede wszystkim o obojętności.
Nie ma drugiego takiego filmu na ten temat...
No wreszcie to genialne aktorstwo pary Jozef Króner i Ida Kamińska (jedyna Polka, która do tej chwili - jest koniec roku 2012 - była nominowana do Oskara aktorskiego w roku 1967)... W Polsce ta genialna aktorka jest już raczej zapomniana, bo była po pierwsze świetną aktorką teatralną, a ten film to była jedna z jej nielicznych ról na wielkim ekranie, ale daj Boże każdemu aktorowi taką rolę jak ta tutaj..
Przypominaliśmy sobie ostatnio w naszym gdańskim DKF-ie ten film przy okazji zawieruchy wokół "Pokłosia" i jak się okazało jest on nadal na tyle aktualny, aby po zakończeniu seansu zmusić uczestników do dyskusji, która trwa 3 godziny bez 10 minut!
Więc chyba jest całkiem dobrze z aktualnością tego filmu, prawda?