Dodany: 27.03.2004 14:39|Autor: niezapominajka0

No to będę pierwsza


Niby fabuła banalna; w porównaniu do "Pachnidła" można powiedzieć - uboga. ALE. Coś w niej jest. Czytając, miałam wrażenie, że ktoś opisuje moje dzieciństwo. A nawet gorzej. Że sama to napisałam mając 7 lat i teraz przypadkiem znalazłam. W podobny sposób odróżniam prawo i lewo; kiedyś też zatrzymywałam się rowerkiem, gdy mijał mnie samochód na drodze; nieprzyjemne (i groteskowe) lekcje muzyki, nawet myśli samobójcze! Skubaniec (Süskind) wiedział, co pisze. Sama historia jest na boku, ale myślę, że podczas wczytywania się w te dziecinne banały można coś właściwego odnaleźć.

Polecam. Czyta się bardzo szybko, bardzo łatwo i bardzo przyjemnie.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 6801
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 3
Użytkownik: Cyprian 27.03.2006 15:05 napisał(a):
Odpowiedź na: Niby fabuła banalna; w po... | niezapominajka0
Dodam tylko, że moje wydanie opatrzone jest ilustracjami Sempe. Dzięki temu czytało się to jak opowieść całkiem blisko spokrewnionego kuzyna Mikołajka.
Użytkownik: iamone 29.09.2007 13:09 napisał(a):
Odpowiedź na: Niby fabuła banalna; w po... | niezapominajka0
Jest to książka z "zupełnie innej bajki" niż "Pachnidło" czy "Kontrabasista...". Urzekła mnie jej prostota i w niej chyba tkwi siła "Historii...". Ilustracje Sempego dodatkowo uatrakcyjniają nieco dziwaczną i jednocześnie bardzo prawdziwą opowieść. Książka na jeden wieczór, a nawet na kawałek wieczoru...
Użytkownik: Edycia 01.04.2008 19:32 napisał(a):
Odpowiedź na: Jest to książka z "z... | iamone
Z waszymi komentarzami jak najbardziej się zgadzam. Suskind mnie znowu zaskoczył.:)

Wczoraj wzięłam sobie szybciutko książkę z biblioteki, nawet nie zaglądając do środka, jedynie zerknęłam na autora. Przyniosłam do domu, zaglądam, patrzę? Dzięcięce historyjki obrazkowe. Jednocześnie zachwyciłam się i uśmiałam, z myślą, że i ja i dzieciątka będą miały uciechę. Tak też się stało.:)

Powiedziałabym, że książka jest nie tyle na jeden wieczór, co na 1 godzinę, bo tyle ją właśnie czytałam. Zgadzam się z niezapominajką, że ta książka w swej prostocie ma coś w sobie, znowu mi daje do myślenia. Ten pęd...pana Sommera, ta ucieczka przed...,nie będę zdradzała, sami sięgnijcie.
Ja również będąc dzieckiem zachowywałam się podobnie do tego chłopca, mało tego pewne zachowania pozostały mi do dnia dzisiejszego.:))
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: